Choć Kamil Stoch nie stanął na podium niedzielnego konkursu w Vikersund, i tak może czuć się dziś największym zwycięzcą. Polak wygrał turniej Raw Air i po raz drugi w karierze zdobył Puchar Świata...
Stoch nie dominował w Vikersund tak, jak to czynił wcześniej podczas turnieju Raw Air. Mimo to szóste miejsce było solidnym rezultatem, dającym dwie ważne wygrane.

- Chciałem dziś po prostu robić swoje. Czułem już piętno tych ostatnich dni, chciałem zakończyć ten turniej skokami na solidnym poziomie - przyznał po konkursie Stoch. - Nie robiłem nic więcej niż umiem - takie podejście wystarczyło. Jestem wdzięczny swoim kolegom z drużyny i całemu sztabowi - dzięki nim jestem w tym miejscu, gdzie jestem.

Stoch bez wątpienia przeżywał trudne chwile w końcówce Raw Air - z presją poradził sobie jednak znakomicie.

- Jestem bardzo zadowolony i dumny, że udało mi się utrzymać wysoki poziom od samego początku do ostatniego skoku. Walka była do samego końca, trzeba było utrzymać koncentrację przez cały czas - podkreślił.

Mimo że wszystkie najważniejsze trofea w tym sezonie zostały już wręczone (większość z nich przypadła właśnie Stochowi), to Polak nie zapomina o tym, co go czeka za tydzień:

- Sezon jeszcze się nie skończył, zostały ostatnie konkursy - najprzyjemniejsze, na totalnym luzie - to dopiero będzie prawdziwa zabawa! - zapowiedział, mając na myśli loty w Planicy.

To właśnie w Słowenii Polak - podobnie jak cztery lata temu - odbierze Kryształową Kulę.