Dzisiejszy konkurs w Lillehammer zakończył się kolejnym sukcesem Kamila Stocha. Polak znów sprawiał wrażenie, że startuje w zupełnie innej lidze, a wygraną ucieszył licznie zgromadzoną tam polską publiczność.
- To był wspaniały dzień, wielkie podziękowania dla kibiców, którzy stale nas wspierają! - powiedział do (głównie polskich) fanów pod skocznią. - Konkurs był bardzo dobry, wiele rzeczy dobrze się dla nas poukładało. Bardzo cieszę się z występu moich kolegów z reprezentacji: Dawid był dziś drugi, Stefan dziewiąty. To był udany konkurs dla całego zespołu. Szkoda mi tylko Stefana w drugiej serii, były tam pewne nieporozumienia, zabrakło przedskoczka na górze, musieliśmy dosyć długo na niego czekać. Mimo to konkurs super, Dawid jest na podium - cieszę się.

Dla Stocha dzisiejsza wygrana była 28. w Pucharze Świata. Więcej ma już tylko pięciu skoczków - Gregor Schlierenzauer, Matti Nykänen, Adam Małysz, Janne Ahonen i Jens Weissflog.

- Nie chcę myśleć o tym, ile mam zwycięstw. To w dużej mierze odebrałoby mi zabawę i radość z tego, co robię. Wolę skupić się na tym, jaki mam skok oddać, co mogę zrobić lepiej. Tylko dzięki temu będę mógł się rozwijać.

Po dwóch dniach spędzonych w Lillehammer Stoch wyprzedza drugiego w klasyfikacji turnieju Raw Air Roberta Johanssona już o ponad 56 punktów i jest na najlepszej drodze do końćowego zwycięstwa. Z drugiej strony - to dopiero połowa imprezy...

- Raw Air jeszcze się nie zakończył. Postaram się pozostać skupionym i spróbuję dać z siebie wszystko na kolejnych etapach - zapowiedział, pamiętając przygodę z drugiej serii indywidualnego konkursu na Holmenkollen: - To, co się wydarzyło w Oslo, starałem się przyjąć najlepiej jak potrafiłem. Na tym polega piękno tego sportu, nigdy nie wiadomo, co się wydarzy - ktoś może skakać super, a zawody nie skończą się tak, jak sobie tego życzy. Takie są skoki narciarskie.

Stoch odniósł się również do informacji, że Polski Związek Narciarski jest na najlepszej drodze do przedłużenia kontraktu ze Stefanem Horngacherem:

- Stefan jest jednym z najlepszych trenerów na świecie, o ile nie najlepszym. Obecnie nie wyobrażam sobie, żebym miał pracować z kimś innym - zakończył.