Niedawne zgrupowanie naszych skoczków we włoskim Predazzo zakończyło się dość pechowo dla Roberta Matei. Polak na treningu złamał nadgarstek. "W czwartym dniu treningów na dużej skoczni w Predazzo miałem upadek. Jedna narta podcięła drugą, skończyło się to wywrotką, upadłem na lewą rękę i złamałem kość łódeczkową w nadgarstku. Włoscy lekarze założyli mi gips, po powrocie do Zakopanego byłem w szpitalu, jeszcze raz rękę prześwietlono, założono nowy gips" - mówił Mateja.
Mimo złamania, Robert wziął udział w zgrupowaniu kadry B w stolicy polskich Tatr. "Na zgrupowaniu, wykonywałem w zasadzie wszystkie ćwiczenia jak koledzy, tylko oczywiście nie skakałem. Chodziłem więc z kolegami na zajęcia biegowe, ćwiczyłem na siłowni. Lekarze prognozują różnie, zobaczymy jak się będą zrastać kości. W każdym razie co najmniej przez miesiąc nie pojawię się na skoczni. Ale wezmę udział w kolejnym zgrupowaniu wyznaczonym też w Zakopanem za kilkanaście dni" - zapowiedział skoczek.