Tegoroczne zawody w Planicy będą dla Andreasa Mittera ostatnimi w roli trenera fińskich skoczków. Po tym sezonie austriacki szkoleniowiec zakończy pracę na obecnym stanowisku.
Mitter prowadził fińską kadrę od początku przygotowań do sezonu 2016/2017, był pierwszym zagranicznym szkoleniowcem w historii fińskich skoków, ale też kolejnym, który próbował podnieść poziom tej dyscypliny w Kraju Tysiąca Jezior. Bez skutku - po dwóch latach współpracy władze fińskiej federacji i sam Mitter zdecydowali się na nieprzedłużanie kontraktu.

- Główną przyczyną mojej decyzji jest brak funduszy na szkolenie. Chciałbym zbudować i rozwijać kadrę w perspektywie długofalowej, ale z takim budżetem nie jest to możliwe - tłumaczy Mitter.

- Brak sukcesów w minionych latach sprawia, że zwiększenie budżetu wiązałoby się ze zbyt dużym ryzykiem. Musimy to brać pod uwagę - przyznał Mika Kulmala pracujący obecnie w fińskiej federacji.

Mitter mimo wszystko nie żałuje dwóch lat spędzonych z Finami, choć liczył na pewne sukcesy:

- Chciałem osiągnąć więcej. Przez ostatnie dwa lata byliśmy raz na wozie, raz pod wozem. Chociaż efekty mojej pracy nie były takie, jakich oczekiwałem, nie żałuję.

Nie wiadomo jeszcze, czym Mitter zajmie się w przyszłości - możliwe, że powróci do Austrii, gdzie kadra narodowa boryka się z pewnym kryzysem (jednak nieporównywalnym do sytuacji w Finlandii). Nie znamy też nazwiska kolejnego trenera Finów - obecnym faworytem do tego stanowiska jest Lauri Hakola, jednak oficjalne decyzje poznamy najwcześniej pod koniec marca.