Przed zakończonym właśnie weekendem Markus Eisenbichler miał na swoim koncie trzy lokaty na podium zawodów Pucharu Świata. W niedzielę dołożył kolejną, na dodatek najlepszą w karierze.
W ubiegłym sezonie Eisenbichler trzykrotnie stanął na podium - w Lillehammer, Oslo i Planicy. Zawsze był to jednak najniższy stopień. Wczoraj w Lahti Niemiec zdołał zająć drugie miejsce, co jest jego najlepszym wynikiem w Pucharze Świata:

- Bardzo się cieszę z najlepszego wyniku w mojej karierze. Po wygranej w konkursie drużynowym i drugim miejscu w indywidualnym muszę zaliczyć weekend w Lahti do udanych - powiedział Niemiec, który ma z Finlandii dobre wspomnienia. Rok temu był członkiem drużyny mieszanej, która wywalczyła tu mistrzostwo świata; indywidualnie Eisenbichler zdobył brązowy medal na mniejszym obiekcie.

Po sobotnim konkursie drużynowym Niemiec skarżył się na ból kolana, będący efektem nieudanego lądowania w drugiej serii. W zawodach indywidualnych było już dużo lepiej:

- Przed niedzielnymi zawodami mój fizjoterapeuta wykonał świetną pracę. Mogłem latać daleko, a lądowanie było lepsze niż wczoraj - zakończył zadowolony z siebie Niemiec.