Polscy skoczkowie kadry A i B przebywają właśnie w Zakopanem na krótkim zgrupowaniu. Trenują oczywiście pod skrzętnym okiem nowych szkoleniowców Heinza Kuttina i Stefana Horngachera. Adam Małysz oddał kilka naprawdę dobrych skoków i prezentuje podobno dość wysoką formę jak na początek przygotowań do kolejnego cyklu.
Sporym zaskoczeniem okazał się jednak fakt iż nasz najlepszy skoczek trenuje aktualnie na nartach marki Fisher. Nowe narty zabrał Adam ze sobą również do Predazzo. Jak wiadomo, dotychczas Małysz był wierny marce Elan. Zasadniczym powodem próbnego testowania nowego sprzętu są zmiany w przepisach FIS, które wchodzą w życie w nowym sezonie, o ile zostaną zaaprobowane na kongresie federacji co jest praktycznie pewne. Podstawą nowych specyfikacji jest wprowadzenie wskaźnika BMI, który ma ustalać długość nart w zależności od wagi ciała zawodnika. Jeśli skoczek będzie ważył za mało, może zostać zdyskwalifikowany lub zmuszony do skakania na krótszych nartach.

Czy nowe przepisy zmienią rozstawienie zawodników w czołówce klasyfikacji? Według Arttu Lappi i Floriana Liegla, z którymi miałam okazję rozmawiać o tej sprawie NIEKONIECZNIE (!). Oczywiście zawodnicy wyjątkowo szczupli mogą mieć początkowo pewne problemy, ale ogólnie cały pomysł jest naprawdę dobry, a nawet potrzebny skokom narciarskim. Jak stwierdził Lappi metoda "Masz problem, zrzuć kilo" będzie już teraz nieskuteczna. A jak ostatecznie będzie, okaże się oczywiście w najbliższym sezonie.