Mimo że tym razem złoty medal olimpijski w konkursie pań nie trafił do Niemiec, reprezentantki naszych zachodnich sąsiadów mogą być z siebie zadowolone - były najmocniejszą czwórką wczorajszych zawodów...
Najwięcej radości niemieckiej ekipie dał oczywiście srebrny medal Kathariny Althaus, jednak świetnie spisały się także pozostałe trzy zawodniczki - broniąca tytułu Carina Vogt była piąta, a w czołowej dziesiątce znalazły się jeszcze Ramona Straub (ósma) i Juliane Seyfarth (dziesiąta).

- Chciałam zakończyć zawody na podium i jestem bardzo szczęśliwa, że udało mi się zrealizować ten cel - mówiła po konkursie Althaus.

Srebrny medal dały Niemce skoki na odległość 106,5 oraz 106 metrów. Do zwycięskiej Maren Lundby straciła dwanaście punktów, z kolei nad Sarą Takanashi miała prawie dziewięć punktów przewagi:

- Po drugim skoku już wiedziałam, że muszę mieć medal. Gdy zobaczyłam tablicę wyników, byłam już pewna, że spełniło się moje marzenie. Nie mogę w to uwierzyć, to coś wspaniałego - cieszyła się 21-latka.

Stosunkowo krótką, ale imponującą serię zwycięstw na najważniejszych imprezach (ZIO 2014, MŚ 2015 i MŚ 2017) zakończyła Carina Vogt. Obrończyni tytułu była jedną z faworytek do walki o medale, a ostatecznie zajęła dobre piąte miejsce.

- Myślę, że mogę być z siebie zadowolona. Mimo niekorzystnych warunków udało mi się zająć piąte miejsce. Mogę z tym żyć - powiedziała Niemka, która błyskawicznie pogratulowała Althaus srebra.