Jeden z najbardziej lubianych skoczków z Austrii, Andreas Goldberger, po raz kolejny zastanawia się nad zakończeniem kariery. Już rok temu był bliski tej decyzji - dodatkowo przyczyniła się do tego kontuzja barku. Teraz jest już zdrowy, jednak Goldi jest jednym z najstarszych skoczków w Pucharze Świata i zapewne kusi go perspektywa zasłużonego odpoczynku.
Nie musi martwić się o pracę - od dłuższego czasu Edi Federer, menedżer jego oraz Adama Małysza, Thomasa Morgensterna i (niebawem) Mateusza Rutkowskiego, trzyma dla niego stanowisko przedstawiciela marketingowego. Zarówno Federer, jak i dyrektor sportowy Austriackiego Związku Narciarskiego Toni Innauer i trener Alexander Pointner radzą Goldiemu nie myśleć o tym, czego oczekują inni, tylko czy sam chce i jest w stanie nadal rywalizować.
W najbliższym czasie Goldi wybiera się do Polski na mecz skoczków z Reprezentacją Artystów Polskich. Później chce przez tydzień odpocząć w Tunezji. Ostateczna decyzja ma zapaść w lipcu.
Choć Goldberger, trzykrotny zdobywca Pucharu Świata, ma już najlepsze sportowo lata za sobą, utrzymuje się na naprawdę dobrym poziomie. W ostatnim sezonie zajął 18. miejsce w PŚ, wobec obniżki formy drużyny był trzecim Austriakiem w klasyfikacji po Höllwarcie i Morgensternie.