Kamil Stoch przed swoim drugim skokiem w dzisiejszym konkursie miał komfortową sytuację. Mimo to Polak zaatakował i... ustanowił nowy rekord skoczni. Jutro chce latać jeszcze dalej!
Aby Polacy wygrali drużynowy konkurs w Zakopanem, Kamilowi Stochowi wystarczyłoby 127-128 metrów. Zawodnik z Zębu poleciał jednak dużo dalej - 141,5 metra to nowy rekord Wielkiej Krokwi...

- Starałem się robić to, co potrafię. Wyszło super. Cieszę się, że pomimo dużej presji potrafiłem wykonać swoją robotę. Skok był solidny, luźny, bardzo przyjemny. Trochę zepsułem lądowanie, ale cóż - nie wszystko da się zrobić na raz - przyznał Stoch, który nie bał się jednak upadku. - Wiedziałem, że to nie będzie ładne lądowanie, ale wszystko było pod kontrolą.

Stoch zaznacza, że na zakopiańskim obiekcie można osiągać jeszcze lepsze odległości:

- Chciałoby się jeszcze dalej skoczyć. Im większa skocznia, tym większe możliwości. Nie patrzę na rekordy. Jutro wszystko może się zmienić, ktoś inny może skoczyć dalej. Dla mnie najważniejsze, by skakać jak najlepiej - i to będzie jutro mój cel - zapowiedział.

Polak jest zadowolony nie tylko ze swoich prób, ale również z występu innych naszych skoczków:

- Jestem dumny z kolegów, bo skakali dziś świetnie. Stefek ostatnio mnie bardzo pozytywnie zadziwia, skakał wyśmienicie - podobnie Maciek i Dawid. Każdy z nas zrobił to, co potrafi - i tyle, to wystarczy. Pokazaliśmy dziś jedność - nie mówię tylko o zawodnikach, ale też o sztabie, naszych rodzinach, pracownikach Polskiego Związku Narciarskiego i - zwłaszcza - kibicach. Wszystko pięknie się dla nas ułożyło, daliśmy z siebie wszystko i możemy się cieszyć z sukcesu. Pokazaliśmy, że wciąż jesteśmy mocną ekipą o sporym potencjale.

Po takich skokach w drużynówce Stoch jest faworytem numer jeden również w jutrzejszym konkursie indywidualnym. O wygraną nie będzie jednak łatwo - świetną formę zaprezentował również Richard Freitag.

- Nie mam zamiaru walczyć jutro z Richardem - chcę zrobić to, co do mnie należy i skakać najlepiej, jak będę potrafił. A jak to się poukłada, czas pokaże - mówi Stoch, który nie myśli o walce o Puchar Świata. - Na razie nie ma o czym mówić, bo do końca sezonu daleko. A ja nie lubię mówić, wolę skakać - zakończył.