O oficjalnym pożegnaniu Apoloniusza Tajnera jako trenera polskiej kadry A skoczków narciarskich pisaliśmy już tydzień temu. Podczas konferencji prasowej PZN w Warszawie popularny "Polo" już na spokojnie, po opadnięciu emocji, podzielił się z dziennikarzami swoimi spostrzeżeniami.
Apoloniusz Tajner nie czuje żalu, że odchodzi ze swojego dotychczasowego stanowiska. Jak sam mówi, "to był taki proces, który rozegrał się w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Teraz jestem w nowej rzeczywistości".

Były trener jest zadowolony ze swojej pracy. Ma nadzieję, że Heinz Kuttin wykorzysta to, co do tej pory udało się zrobić dla polskich skoków. "To były naprawdę dobre czasy dla polskich skoków. W tej chwili w trzech grupach centralnych będzie szkolonych dwudziestu dwóch zawodników. Mamy taką sytuację, że poziom w tych grupach jest o dwie klasy lepszy niż jakieś trzy lata temu, nie mówiąc o tym, że za tą grupą są kolejni, bardzo zdolni skoczkowie. Mam nadzieję, że Kuttinowi uda się wykorzystać sytuację, w której polskie skoki wchodzą w bardzo dobry okres. Mowa o tych miejscach w Mistrzostwach Świata i Olimpiadzie (celem jest zajęcie piątego miejsca drużynowo w obu tych imprezach - red.) zaczyna być realna, można to już powoli planować, a nie liczyć tylko na przypadek. Grupa zawodników jest coraz szersza i będziemy mogli wybierać tych najlepiej dysponowanych" - powiedział Tajner.