Dla polskich skoczków mistrzostwa świata w Oberstdorfie zakończyły się kolejnym sukcesem - brązowy medal to pierwszy w historii tej imprezy krążek wywalczony przez Biało-Czerwonych...
Mimo że przed konkursem wydawało się, iż medale rozdzielą pomiędzy siebie skoczkowie z Norwegii, Polski i Niemiec, w trakcie rywalizacji układ sił był inny. Na półmetku Polacy byli nawet poza strefą medalową, ale ostatecznie stanęli na najniższym stopniu podium...

- Dzień zakończył się super. Świetnie, że mamy taką drużynę. Ja miałem słabszy dzień, ale reszta chłopaków spisała się znakomicie - pochwalił kolegów Kamil Stoch w wywiadzie udzielonym Telewizji Polskiej tuż po konkursie.

To właśnie indywidualny wicemistrz świata osiągał najsłabsze odległości spośród Polaków, choć łączną notę miał najlepszą. W drugiej serii lądował tylko na 204. metrze, ale to wystarczyło, by zapewnić naszym zawodnikom medal:

- Do końca starałem się wyciągnąć z tego skoku, ile się dało. Ale widziałem linię i gdy ją przekroczyłem, wiedziałem, że praktycznie mamy medal. Wszyscy na to zasłużyliśmy. Cieszę się, że jestem częścią takiej drużyny.

Stoch tym samym mógł w swoim CV zapisać kolejne wielkie osiągnięcie - tym razem wraz z kolegami:

- Dla mnie to niesamowity sezon, bogaty w bardzo przyjemne wydarzenia. Myślę, że w dalszej części też będzie miły i wspólnie z kolegami będziemy cieszyć się z kolejnych sukcesów.

Jednym z bohaterów naszej ekipy był Dawid Kubacki - jego lot na odległość 221,5 metra w drugiej serii znacznie przybliżył Polaków do medalu:

- To duża radość, wszyscy na to ciężko pracowaliśmy - nie tylko zawodnicy, ale i sztab. Dziękuję im za to, że cały czas nas w tym wspierali. Bez nich by nas tutaj nie było - podkreślił zawodnik z Szaflar.

Dzisiejszy dzień był szczególny dla Stefana Huli - on, w przeciwieństwie do kolegów, dopiero pierwszy raz zdobył medal mistrzostw świata. Skoczek ze Szczyrku, który powtórzył sukces ojca - brązowego medalisty mistrzostw świata w kombinacji norweskiej z 1974 roku - był wyraźnie wzruszony...

- Lepiej późno niż wcale. Bardzo się cieszę i myślę, że dopiero to do mnie dotrze. Nie było łatwo, ale pokazaliśmy ducha walki - zaznaczył. - Każdy z nas jest bohaterem, każdy dał z siebie maksimum. Fajnie, że to wszystko tak się poukładało. Wykorzystaliśmy szansę. Nasze skoki może nie były perfekcyjne, ale były dobre i dały nam trzecie miejsce. Nic, tylko się cieszyć.

Cieszył się - w swoim stylu - oczywiście i Piotr Żyła:

- Aaaaa! Hahaha! - wykrzyczał do kamery Telewizji Polskiej. - Bardzo się cieszę. Jestem zadowolony, to pierwszy medal w lotach. No!

Wiślanin jest już doświadczonym bywalcem podium imprez mistrzowskich, jednak nie podjął się porównania zdobytych krążków:

- Każdy medal smakuje dobrze, ale też każdy był wywalczony inaczej. W każdym były emocje, każdy został wywalczony dobrymi skokami - zakończył.