Przygotowywanie tradycyjnych podsumowań dnia na mamuciej skoczni staje się coraz trudniejsze - bo jak tu pisać o rekordach, gdy ich nie ma? Trzeci dzień rywalizacji w Oberstdorfie nie przyniósł ani rekordu skoczni, ani rekordów życiowych, ani nawet żadnego skoku za linię 230. metra.
W sobotę w Oberstdorfie zanotowaliśmy 58 skoków (28 w serii próbnej, 30 w konkursie), z czego w dwudziestu przypadkach były to loty za punkt K. Najlepsza odległość dnia należała do Johanna Andre Forfanga, który w trzeciej serii konkursowej uzyskał 225,5 metra; niewiele bliżej lądował jego rodak Andreas Stjernen (223,5 m).

Podsumowując indywidualny konkurs mistrzostw świata warto spojrzeć na listę skoczków, którzy w każdej swojej próbie przekraczali punkt K - a ta jest krótka, bo zawiera zaledwie sześć nazwisk. Ponad dwieście metrów w trzech seriach konkursowych osiągali Kamil Stoch, Stefan Kraft, Andreas Wellinger, Johann Andre Forfang, Robert Johansson i Dawid Kubacki. Co ciekawe, brakuje tu złotego i brązowego medalisty - obaj w ostatniej punktowanej rundzie startowali w wyjątkowo trudnych warunkach, a wysokie pozycje obronili dzięki rekompensatom.

Na zakończenie trzeba zaznaczyć, że - w przeciwieństwie do piątkowych serii - dziś nie było szaleństwa z belkami startowymi: w serii próbnej i konkursowej większość zawodników startowała z bramki 23., a jedynie w jedenastu próbach rozbieg był skrócony do 21. progu. Z jednej strony szkoda - gdyby najazd był dłuższy, może zobaczylibyśmy więcej dalekich lotów; z drugiej strony jednak to bezpieczeństwo zawodników jest najważniejsze i trzeba to uszanować. Pozostaje liczyć, że w niedzielę warunki będą bardziej sprzyjały oddawaniu rekordowych skoków...

W tym miejscu zwracam się do miłych Czytelników z pytaniem, prośbą o sugestię - jak pisać o rekordach, gdy tych rekordów nie ma? Zachęcam do kreatywności i luźnego podejścia ;)