Dwa lata temu Severin Freund, rok temu Kamil Stoch, a dzisiaj to Richard Freitag z bliska zapoznał się z zeskokiem obiektu Bergisel. Na szczęście Niemiec prawdopodobnie uniknął poważnych urazów.
- To prawdpodobnie nie jest poważna kontuzja, ale start z bólem nie ma sensu. Richard odczuwa ból i nie czuł się na siłach, by skoczyć w drugiej serii - powiedział dyrektor sportowy niemieckiej federacji Horst Hüttel.

W podobnym tonie wypowiada się trener niemieckiej reprezentacji Werner Schuster:

- Richarda bardzo boli biodro, na szczęście nie skarży się na ból kolana.

Szkoleniowiec krytykuje zachowanie komisji sędziowskiej:

- Już wczoraj się tego obawiałem. Rozbieg był zdecydowanie za długi. W tych warunkach nie powinno się pozwolić na uzyskiwanie tak dużych prędkości na progu. Ponadto zeskok powinien być lepiej przygotowany. Szkoda, że tak dobry sportowiec nie stanie tu na podium - żałował Schuster.

Nie wiadomo jeszcze, czy Freitag weźmie udział w kończącym 66. Turniej Czterech Skoczni konkursie w Bischofshofen. Słowa Schustera sugerują jednak, że nie będzie walki o start za wszelką cenę:

- Trzeba podejść do tego spokojnie i wybrać właściwe leczenie. Nie można się spieszyć, w tym sezonie jest jeszcze wiele do wygrania.

Choć Schuster miał możliwość skrócenia rozbiegu dla swojego zawodnika, nie zrobił tego:

- Pozostawienie wszystkiego trenerom w tych warunkach jest oznaką słabości jury - zakończył ostro.