Trzeci konkurs 66. Turnieju Czterech Skoczni i trzecie zwycięstwo Kamila Stocha. Choć tylko kataklizm może odebrać Polakowi wygraną w imprezie, lider TCS musi pozostać skupiony - bo kataklizmy się zdarzają...
Kamil Stoch był najlepszy w każdej z trzech rozegranych dziś rund - w serii próbnej oraz obu konkursowych. Nic dziwnego, że pewnie wygrał i znacznie powiększył przewagę w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni... Nic dziwnego, że Polak cały czas był uśmiechnięty:

- Cieszę się z tego, co robię, i z tego, że mogę to robić - przyznał, komentując dzisiejsze starty: - Oddałem trzy naprawdę dobre skoki w trudnych warunkach. Na górze starałem się skupiać na tym, co mam zrobić - udało się i bardzo się cieszę.

Stoch zwrócił uwagę na dobre wyniki kolegów z drużyny - w drugiej dziesiątce uplasowali się Stefan Hula, Maciej Kot, Piotr Żyła, Jakub Wolny (najlepszy wynik w karierze) i Dawid Kubacki:

- Gratuluję kolegom - zrobili dziś świetną robotę. Dziękuję sztabowi szkoleniowemu za pracę, organizację i pomoc w utrzymaniu nas na wysokim poziomie - podkreślił.

Stoch, mimo trzech zwycięstw, nie myśli o klasyfikacji generalnej 66. TCS:

- To tylko kolejny konkurs, nie patrzę na to jak na większą imprezę - po prostu każdy konkurs traktuję jako osobne zawody.

Po konkursie w Innsbrucku w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni Stoch ma już 64,5 punktu przewagi nad Andreasem Wellingerem i tylko kataklizm może odebrać mu wygraną. Jednak, jak widzieliśmy na przykładzie Richarda Freitaga, i kataklizmy mogą się zdarzyć:

- Bardzo żałuję tego, co się stało z Richardem. Szczerze życzę mu wszystkiego dobrego - zakończył Polak.