Wielu zastanawiało się, czy po przerwie świątecznej Richard Freitag utrzyma wysoką formę, jaką prezentował w pierwszej części sezonu. Niemiec odpowiedział zwycięstwem w kwalifikacjach do konkursu w Oberstdorfie...
Jeszcze na treningach Freitag nie pokazał pełni swojego potencjału, choć jego skoki były dobre - w pierwszej serii był jedenasty (124,5 m), w drugiej (137 m) lądował najdalej, a notą ustąpił tylko Petrowi Prevcowi. Kwalifikacje wygrał zdecydowanie, choć jego skok nie był najdalszy (130,5 m).

- Potrafię dobrze dostosować się do sytuacji i jestem optymistycznie nastawiony do tego, że mogę to zrobić - mówił Freitag, nawiązując do trudnych warunków, jakie panowały w trakcie kwalifikacji. - Mam pozytywne odczucia. To było ważne, by oddać dobre skoki na treningu. Kwalifikacje nie były istotnym wskaźnikiem formy, ponieważ wiatr kręcił.

Z radością wygraną Freitaga przyjęli niemieccy kibice, których pod Schattenbergiem zgromadziło się ponad czternaście tysięcy. Publiczność, która jutro będzie jeszcze bardziej liczna, z chęcią zobaczy jutro powtórkę.

- Zawsze jest miło cieszyć się po skoku. Wiele radości przysparzają kibice, którzy dają z siebie wszystko - stwierdził, jednocześnie zaznaczając, że nie osiądzie na laurach. - Zawsze trzeba kontynuować pracę, krok po kroku. Jutro chcę udać się na skocznię z dobrymi odczuciami; liczę, że będę oddawać dobre skoki - zakończył lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.