Okres między końcem sezonu a pierwszymi wiosennymi treningami skoczkowie wykorzystują na urlopy oraz odbieranie nagród za nieprzeciętne osiągnięcia. W ciągu ostatniego tygodnia wyróżnionych zostało dwoje najlepszych norweskich skoczków obu płci - Roar Ljoekelsoey i Anette Sagen.
W piątkowe popołudnie około 500 osób powitało Ljoekelsoeya w miejscowości Fannrem. Skoczek został uhonorowany statuetką Olava, która jest najważniejszą sportową nagrodą w środkowej Norwegii. Wcześniej wyróżnienie to otrzymali skoczkowie tacy jak Toralf Engan (1962), Bjoern Wirkola (1966) oraz Tommy Ingebrigtsen (1995).
Uzasadniając przyznanie nagrody podkreślano, że Roar zasłużył na nią nie tylko dzięki fenomenalnym wynikom w minionym sezonie, lecz przede wszystkim dzięki wielkiej sile woli, która sprawiła, że mimo licznych niepowodzeń, przez tyle lat kontynuował sportową karierę. "Jesteś spokojnym, miłym i skromnym chłopakiem z wielkimi pokładami wewnętrznej siły. Teraz stałeś się kapitanem najlepszej drużyny na świecie" - powiedział w przemówieniu Gunnar Flikke, redaktor naczelny gazety "Adresseavisen", która ufundowała nagrodę. Dodatkowo Ljoekelsoey, który już za miesiąc spodziewa się potomka, dostał w prezencie od swego klubu Orkdal IL tradycyjną drewnianą kołyskę.

Uznanie dla swych sportowch występów zdobyła również wicemistrzyni Norwegii Anette Sagen. Anette dostała od władz rodzinnego okręgu Vefsn trzyletnie stypendium w wysokości 75000 koron. Sagen zasłyneła tej zimy bezkompromisową walką o prawo do występu na mamuciej skoczni w Vikersund, czym zaskarbiła sobie sympatię rodaków i stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w Norwegii. Pieniądze, które otrzymała Anette, bardzo przydadzą jej się w dalszej sportowej karierze, gdyż w chwili obecnej najlepsze zawodniczki świata nie mają możliwości utrzymania się z uprawiania skoków narciarskich.