Po piątkowych treningach i kwalifikacjach Niemcy byli faworytami konkursu drużynowego, a na półmetku zawodów indywidualnych prowadził Richard Freitag. W obu przypadkach skończyło się na czwartym miejscu...
Mimo że w piątkowych kwalifikacjach w Wiśle triumfował Austriak Stefan Kraft, to jednak cała seria była popisem reprezentantów Niemiec - fakt, iż w czołowej dziesiątce znalazło się ich aż pięciu, stawiał ich w roli faworytów konkursu drużynowego. Nie udało się - podopieczni Wernera Schustera zajęli czwarte miejsce.

Taką samą lokatą zakończył się udział Richarda Freitaga w konkursie indywidualnym - mimo że 26-latek prowadził na półmetku rywalizacji. Ostatecznie Niemiec musiał uznać wyższość Junshiro Kobayashiego, Kamila Stocha i Stefana Krafta. Mimo to zawodnik klubu SG Nickelhuette Aue jest zadowolony ze startu:

- Dobrze przepracowałem jesień i cieszę się, że zimą widać efekty.

Swojego podopiecznego chwali szkoleniowiec:

- To dla Richarda świetny początek sezonu, przez cały weekend prezentował wysoką formę. Uważam, że ma duże szanse na powrót do dawnej dyspozycji - a wtedy będzie bardzo groźny - ocenił Schuster.

Nieco poniżej oczekiwań (dziewiąte miejsce) spisał się Andreas Wellinger, który zdaniem wielu miał rozdawać karty już od początku sezonu. Niemiec ma jednak wytłumaczenie:

- Trenerzy zauważyli, że w pierwszej serii startowałem w trudnych warunkach - zaznaczył, dodając: - Pozytywnie oceniam swoje skoki, to był krok we właściwym kierunku.

Do drugiej serii niedzielnego konkursu awansowała cała siódemka reprezentantów Niemiec - oprócz Freitaga i Wellingera byli to Stephan Leyhe (10.), Pius Paschke (12.), Markus Eisenbichler (15.), Karl Geiger (17.) i David Siegel (23.).

- W piątek było nas pięciu w czołowej dziesiątce, ale nie przełożyło się to na wynik w sobotę. W konkursie indywidualnym poszło nam lepiej - ocenił Leyhe.

- Jestem całkiem zadowolony. Moje skoki były równe, co mnie cieszy. Zaliczyłem udany konkurs - przyznał Paschke.

- Cieszy mnie fakt, że awansowałem do drugiej serii i oddałem dwa dobre skoki. Jestem szczęśliwy - stwierdził równie zadowolony Siegel.