Jak wszyscy wiemy, Adam Małysz jest wyznania ewangelickiego, a jego żona Izabela - katolickiego. Jak powiedziała Pani Iza, nie ma między nimi z tego powodu konfliktów, bo wiara ma łączyć, a nie dzielić. "Dla Adama głównym świętem jest Wielki Piątek. Dla mnie, jako katoliczki, dzień zmartwychwstania Chrystusa. Ale z tego powodu, ani też z powodu odmienności naszych wyznań nigdy nie było konfliktowych sytuacji (..) Wierzymy i modlimy się do tego samego Boga, oboje idziemy do spowiedzi - ja do mojego kościoła, Adam do swojego, a na obrządek święcenia pokarmów udamy się w Wielką Sobotę razem z córką Karoliną do kościoła katolickiego. Chcemy wychować Karolinę na prawego człowieka. Chodzimy z nią zarówno do jednego, jak i drugiego kościoła. Ale z uwagi na to, że Adama więcej nie ma w domu, jak jest, to ciężar wychowania córki spada na mnie. Za rok przystąpi do pierwszej komunii świętej, a jak będzie dorosła, miała odpowiednią wiedzę, rozeznanie, to według własnego sumienia dokona wyboru wyznania".
"Niedzielne, wielkanocne śniadanie spożywać będziemy, już tradycyjnie, u moich rodziców, którzy także mieszkają w Wiśle. Potem pojedziemy do Węgierskiej Górki, na obiad do mojej 78-letniej babci i 105-letniej prababci, która nie może się już doczekać, kiedy Adam będzie skakać. Tak, tak, prababcia czeka z utęsknieniem na następny sezon, gdyż uwielbia oglądać skoki narciarskie, no i oczywiście kibicować prawnuczkowi. Natomiast w lany poniedziałek będziemy na obiedzie u rodziców Adama" - kończy Pani Izabela.