Podczas gdy w Norwegii dużo kontrowersji wzbudza fakt, że tradycja rozgrywania niedzielnych zawodów na Holmenkollen ma zostać przerwana dla dobra turnieju Raw Air, Maren Lundby zwraca uwagę na sytuację kobiecych zawodów.
Od kilku tygodniu w Norwegii dużą uwagę przykłada się do zmian w formacie turnieju Raw Air. Na skutek zastrzeżeń drużyn i oficjeli zdecydowano się zrezygnować z konkursów drużynowych i najpewniej zmieni się również kolejność rozgrywanych konkursów. Ze względów logistycznych turniej miałby rozpoczynać się w Trondheim, a nie w Oslo, przez co zawody w stolicy Norwegii miałyby odbywać się w środku tygodnia, a nie zgodnie z tradycją w niedzielę.

Jednak najlepsza norweska skoczkini i trzecia zawodniczka ostatniej edycji Pucharu Świata zwraca uwagę na problem konkursów pań. Zgodnie ze wstępnym kalendarzem w przyszłym sezonie będzie jeszcze mniej zawodów kobiet.

- Myślę, że na pewno ten harmonogram można poprawić - przyznaje Lundby. - Kiedy rozmawiamy o ewolucji skoków kobiet, mówi się, że wszystko krok po kroku, ale zastanawiam się, co to ma oznaczać, w którym kierunku to krok po kroku? Bo wygląda na to, że do tyłu. Piętnaście konkursów Pucharu Świata w porównaniu do dziewiętnastu tej zimy i jeden konkurs na dużej skoczni w porównaniu z trzema w minionym sezonie... - wyjaśniała Norweżka.

Czwarta zawodniczka mistrzostw świata w Lahti, która minionej zimy triumfowała w czterech konkursach Pucharu Świata, przywołuje i kolejne argumenty:

- Od momentu powstania Pucharu Świata tak naprawdę utknęliśmy w martwym punkcie. Już w 2013 roku pokazałyśmy, że możemy rywalizować na dużych skoczniach, ale wydaje mi się, że to nic nie zmienia w podejściu takich ludzi jak Paul Ganzenhuber, odpowiedzialny za kalendarz zawodów w FIS. On uważa, że dzieczyny nie są gotowe do zawodów na dużych skoczniach, ale z drugiej strony cały czas mamy jeden konkurs w marcu na Holmenkollen - punktowała 22-letnia zawodniczka.

Norweżka przyznała też, że nie rozumie, dlaczego jest tak niewiele konkursów kobiet organizowanych w tym samym miejscu, co Puchar Świata mężczyzn.

- Uważam, iż to dziwne, że nie możemy mieć żadnych zawodów wspólnie z mężczyznami, tak jak to ma miejsce w narciarstwie dowolnym, biathlonie, biegach i wszystkich innych dyscyplinach. Nie mogę zrozumieć, jak to się dzieje, że skoki kobiet są gorszym produktem, powinno być przecież odwrotnie. Myślę, że to bardzo dziwne. Mimo tego, co powiedziałam, mogę obiecać, że skoncentruję się na najważniejszych zawodach, jakie czekają nas kolejnej zimy - na igrzyskach olimpijskich. Tam wszyscy mają swoje szanse.