Po sobotnim konkursie w Planicy najczęściej komentowanym tematem nie było zwycięstwo Norwegów, trzecie miejsce Polaków czy rozstrzygnięcia w Pucharze Narodów, a finałowy skok Kamila Stocha, zwłaszcza lądowanie.
Jeśli ktoś liczy, że w tym artykule znajdzie odpowiedź na pytanie, czy finałowa próba Kamila Stocha - 251,5 metra - może być uznana za rekord, rozczaruje się. Problem w tym, że rekordów osiąganych przez skoczków nie definiują żadne oficjalne przepisy. Informacji na ten temat nie znajdziemy ani w zasadach rozgrywania zawodów w skokach narciarskich (ICR - International Competition Rules), ani w regulaminie Pucharu Świata. Jest to więc kwestia uznaniowa, choć dotychczas przyjęło się, że rekordem życiowym jest najlepsza odległość uzyskana przez zawodnika w ustanej próbie, bez względu na to, czy miała miejsce podczas serii ocenianej przez sędziów, czy nie.

Nie ma wątpliwości, że Kamil Stoch podparł się tylną częścią ciała po lądowaniu - na powtórkach telewizyjnych dokładnie widać, że dotknął zeskoku, a za nim unosił się śnieg. Wątpliwości dotyczą jednak tego, czy skok może być uznawany za rekord życiowy zawodnika, rekord Polski i rekord Letalnicy.

Gdyby o tym, czy rekord powinien być uznany, decydował autor tego artykułu, to - mimo wielkiej sympatii i szacunku dla Kamila Stocha - próba ta nie zostałaby rekordem. Nasza redakcja nie rości sobie jednak praw (przynajmniej stara się tego nie robić) do podejmowania takich decyzji, pozostawiając je osobom bardziej kompetentnym - a za takie uważa przedstawicieli Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Ponieważ oni uznali wynik 251,5 metra z podpórką za rekordowy, nam nie pozostaje nic innego jak przyjęcie ich wersji.

Dla kontrastu trzeba jednak przypomnieć, że wczorajszy lot Anze Semenica w serii próbnej (242 m), również zakończony podpórką, za rekord życiowy nie został uznany; podobnie było z lotem Dmitrija Wasiliewa na odległość 254 metrów w Vikersund w 2015 roku. Wtedy jednak skok nie był oceniany przez sędziów, brakowało więc wykładni w postaci not za styl. Dzisiejsze lądowanie Kamila Stocha w oczach sędziów było ustane - choć oczywiście nie perfekcyjne.

Przypadek Stocha nie jest jedynym takim w ostatnim czasie - w Vikersund na odległość 239,5 metra poleciał Simon Ammann, Szwajcar również nie upadł, ale podparł się przy lądowaniu (noty były jednak dużo niższe niż dzisiejsze Stocha). Tamten wynik również uznano za rekord życiowy. Dwa podobne przypadki skłoniły nas do dopisania do naszych list rekordowych skoków zarówno próby Stocha, jak i Ammanna; innym efektem będzie prawdopodobnie wprowadzenie do sekcji rekordów dodatkowego pola na uwagi...

Ten przydługi wstęp miał wyjaśnić powody uwzględniania próby Kamila Stocha we wszystkich poniższych tabelach - choć nie mam złudzeń co do tego, że niebawem pojawią się głosy zwolenników i przeciwników jednego i drugiego rozwiązania (tj. uznania i nieuznania rekordu). Ten problem mógłby zostać rozwiązany (przynajmniej w części) chyba tylko w jeden sposób - gdyby Kamil Stoch w niedzielnym konkursie poleciał przynajmniej tak samo daleko i ustał próbę bez podpórki. Czego mu zdecydowanie życzymy!

Przejdźmy do właściwego podsumowania soboty na Letalnicy. Dziś na słoweńskim obiekcie w trzech rozegranych seriach zanotowaliśmy 82 skoki za punkt K, z czego dwadzieścia lotów było za 230. metr, a aż osiem - za linię 240. metra. Ośmiokrotnie poprawiano rekordy życiowe, dokonało tego sześciu skoczków.

Najdłuższy lot dnia to oczywiście 251,5 metra Kamila Stocha (II seria konkursowa). Niewiele bliżej lądowali Stefan Kraft (251 metrów w II serii) i Robert Johansson (250 m w serii próbnej) - dodajmy, że Austriak i Norweg startowali z dłuższego rozbiegu (dziewiąta belka), a co do ich lądowania wątpliwości nie było.

Na liście lotów za linię 230. metra znaleźli się jeszcze dwaj Polacy - Maciej Kot (241 i 240 m) oraz Piotr Żyła (233,5 m). Jedynym skoczkiem, który dziś trzykrotnie lądował za 230. metrem, był Robert Johansson - co więcej, Norweg ani razu nie był skłonny zakończyć skoku nawet przed 246. metrem.

Skoki za 230. metr - Planica, dzień 3
 
zawodnik
kraj
odl.
belka
seria
 
Kamil Stoch
Polska
251.5
8.
II
 
Stefan Kraft
Austria
251.0
9.
II
 
Robert Johansson
Norwegia
250.0
9.
pr.
 
Markus Eisenbichler
Niemcy
248.0
8.
pr.
 
Robert Johansson
Norwegia
246.5
9.
II
 
Robert Johansson
Norwegia
246.0
8.
I
 
Karl Geiger
Niemcy
243.5
10.
I
 
Maciej Kot
Polska
241.0
10.
II
 
Maciej Kot
Polska
240.0
10.
I
 
Noriaki Kasai
Japonia
240.0
9.
II
 
Andreas Wellinger
Niemcy
240.0
7.
II
 
Michael Hayboeck
Austria
239.0
8.
I
 
Johann Andre Forfang
Norwegia
237.0
9.
I
 
Anze Semenic
Słowenia
236.0
8.
I
 
Piotr Żyła
Polska
233.5
9.
II
 
Johann Andre Forfang
Norwegia
233.0
10.
II
 
Michael Hayboeck
Austria
232.5
9.
II
 
Anders Fannemel
Norwegia
232.0
10.
II
 
Andreas Wellinger
Niemcy
231.5
8.
I
 
Karl Geiger
Niemcy
231.0
10.
II

Rekordy życiowe oczywiście też były - oprócz Stocha poprawiali je Markus Eisenbichler (Niemiec w Planicy szaleje - do Słowenii przyjechał z życiówką 225,5 metra, a dziś jego najlepszy wynik to 248 metrów), Karl Geiger (243,5 m), Markus Schiffner (trzy razy bił dziś życiówkę - 208,5 m, 213,5 m i wreszcie 218 metrów), Gabriel Karlen (196,5 m) oraz Alieksandr Bażenow (176 m).

Rekordy życiowe - Planica, dzień 3
 
zawodnik
kraj
poprz. rek.
odl.
belka
seria
 
Kamil Stoch
Polska
243.0
251.5
8.
II
 
Markus Eisenbichler
Niemcy
243.5
248.0
8.
pr.
 
Karl Geiger
Niemcy
239.0
243.5
10.
I
 
Markus Schiffner
Austria
206.0
218.0
10.
II
 
Gabriel Karlen
Szwajcaria
194.5
196.5
9.
I
 
Alieksandr Bażenow
Rosja
173.0
176.0
8.
I

Dwa z tych rekordów życiowych są też nowymi rekordami krajów. Kamil Stoch poprawił dotychczasowy rekord Polski, należący od kilku dni do Piotra Żyły (245,5 m). Z kolei Markus Eisenbichler odebrał Severinowi Freundowi wynik z Vikersund sprzed dwóch lat.

Rekordy krajów - Planica, dzień 3
 
kraj
 
poprzedni rekord
 
aktualny rekord
 
 
Polska
Polska
Piotr Żyła
245.5
Kamil Stoch
251.5
 
Niemcy
Niemcy
Severin Freund
245.0
Markus Eisenbichler
248.0

Jutro kolejny - ostatni w tym sezonie - dzień z lotami narciarskimi i kolejna okazja do poprawiania rekordów życiowych, rekordów krajów, rekordu skoczni, a może i rekordu świata...