Kari Ylianttila, dotychczasowy trener drużyny Amerykanów, zrzekł się funkcji trenera amerykańskich reprezentantów w skokach narciarskich. W 1994 roku ten zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni z 1978 roku przeniósł się do Ameryki "by tam stworzyć coś nowego". Obecnie Amerykański Związek Narciarski znacznie ograniczył środki na szkolenie, pracę w sektorze młodzieżowym, na badania i kształcenie w tej dziedzinie. Żadnych konkretnych perspektyw nie widzi zatem fiński szkoleniowiec dla swojego projektu wyniesienia skoków amerykańskich na światowy szczyt.
Ylianttila i Związek Amerykański zakończyli współpracę obustronnym porozumieniem: "Rozstaliśmy się w zgodzie" mówi trener podsumowując zakończenie dziesięcioletniej współpracy z Amerykanami. Zanim znalazł się w Stanach, Ylianttila pracował jako główny szkoleniowiec skoczków w Finlandii, gdzie odnosił sukcesy z Mattim Nykänenem i Toni Nieminenem, oraz zdobył z podopiecznymi trzynaście medali mistrzostw świata oraz igrzysk olimpijskich. Zakończenie kariery trenerskiej w Stanach nie oznacza jednak dla Ylianttili definitywnego zakończenia pracy szkoleniowca: "Czas iść do przodu i zrobić coś gdzieś indziej", podkreśla Fin spoglądając w przyszłość.

Z pracy przy amerykańskich skokach zrezygnował również Matt Terwillegar, były amerykański skoczek, który spędził sześć lat jako członek kadry szkoleniowej reprezentacji skoczków Stanów Zjednoczonych, a głównym asystentem Ylianttili został w 2003 roku. "Smutno nam, że Kari i Matt odchodzą, ponieważ bardzo pomogli naszym młodym skoczkom, takim jak np. Clint Jones, osiągnąć światowy, wysoki poziom", mówi amerykański Dyrektor Sportowy Luke Bodensteiner, "Ale z myślą o nadchodzących igrzyskach olimpijskich, zgodziliśmy się, że zawodnicy potrzebują nowej energii i zmian w szkoleniu. Mamy nadzieję, że te zmiany pomogą naszym najlepszym skoczkom odnaleźć ten błysk potrzebny by osiągać czołowe pozycje Pucharu Świata". Ylianttila dodaje: "Trenowałem zawodników przez dwadzieścia jeden lat, bez przerwy od 1983 roku, dlatego teraz zrobię sobie przerwę. Jednak jeśli tylko kiedyś zaistnieje taka potrzeba, będę gotów służyć Amerykanom pomocą".