Zawody w Vikersund, jak i cały turniej Raw Air, okazały się udane dla Austriaków. Stefan Kraft wygrał klasyfikację generalną imprezy, a Michael Hayboeck i austriacka drużyna stawali na podium w Vikersund.
Gdy w drugiej serii niedzielnego konkursu obserwowaliśmy skok Stefana Krafta, tuż po wyjściu z progu wydawało się, że turniej Raw Air ma już przegrany. Austriak jednak "wyciągnął" skok i doleciał do 215. metra, a po całkiem nieudanej próbie Andreasa Wellingera okazał się zwycięzcą.

- W drugiej serii za bardzo zaryzykowałem i musiałem walczyć o każdy metr - robiłem wszystko, żeby przelecieć przez linię dwusetnego metra. Widziałem, że Andreas także miał problemy i niezbyt korzystne warunki. To pokazało, że w lotach narciarskich może się zdarzyć wszystko i trzeba pozostać skoncentrowanym do ostatniego skoku - tłumaczył Kraft, który przeszedł do historii jako pierwszy triumfator wyczerpującej imprezy.

- Cieszę się, że jestem pierwszym zwycięzcą Raw Air. Turniej był dobrze zorganizowany, wszyscy okazali się bardzo pomocni, a my odwdzięczyliśmy się wieloma świetnymi skokami - nawet jeśli mieliśmy pecha do warunków i trzeba było długo czekać na skoczni. Było dobrze, ale cieszymy się, że to już za nami - przyznał z ulgą.

Pod nieobecność Krafta na podium konkursowym bardzo dobrze spisał się inny z Austriaków, Michael Hayboeck - skoki na odległość 241,5 m (wyrównany rekord życiowy) oraz 222,5 m dały mu trzecie miejsce.

- Ostatnie dni nie były dla mnie łatwe, zwłaszcza biorąc pod uwagę moje 26. miejsce w Trondheim. Loty narciarskie są jednak czymś zupełnie innym, a ja poprawiałem się ze skoku na skok - mówił Hayboeck, który na podium konkursu lotów stanął po raz pierwszy w karierze. - Warunki były wspaniałe, wiatr z przodu zawsze jest korzystny. Oczywiście był trochę zmienny, ale w żadnym momencie nie zagrażał zawodnikom.

Hayboeck, podobnie jak Kraft, pozytywnie wypowiada się o w norweskiej imprezie:

- Dziesięciodniowa rywalizacja w Raw Air była czymś ekscytującym, nowym dla każdego. Wszystko było doskonale zorganizowane - np. gdy przyjeżdżaliśmy do hotelu, bagaż już na nas czekał. Mam nadzieję, że w przyszłym roku również wystartujemy w tej imprezie - zakończył Austriak, który w końcowej klasyfikacji Raw Air zajął dwunaste miejsce, i to mimo odpuszczenia prologu w Trondheim.