Oprócz Kamila Stocha kilku innych skoczków też mogło wczoraj poczuć się zwycięzcami. Z pewnością należy do nich Noriaki Kasai, który po raz pierwszy w tym sezonie stanął na podium zawodów Pucharu Świata...
Noriaki Kasai ma za sobą nieudany sezon, jednak niemal na zakończenie zimy udało mu się po raz drugi zająć miejsce w dziesiątce i po raz pierwszy stanąć na podium. Dla niespełna 45-letniego skoczka to 62. indywidualne "pudło" w karierze, na dodatek okraszone nowym rekordem życiowym.

- To coś fantastycznego, niesamowitego - cieszył się po konkursie doświadczony Japończyk. - Warunki były trudne, a mi dopisało szczęście - mówił Kasai, który latał na odległość 239,5 oraz 241,5 metra, a ostatecznie przegrał tylko z Kamilem Stochem.

Reprezentantowi Kraju Kwitnącej Wiśni jednak wciąż mało - stawia przed sobą ambitne wyzwania, zarówno na najbliższe dni, jak i długoterminowe:

- Nie mogę doczekać się Planicy, chcę tam zwyciężyć. Kolejnym celem jest złoty medal w Pjongczangu, bo jeszcze nie zdobyłem mistrzostwa olimpijskiego - zapowiedział Kasai.