Norwegowie w końcu doczekali się pierwszego zwycięstwa w konkursie drużynowym w tym sezonie, na dodatek dokonali tego w niesamowitym konkursie lotów przed własną publicznością w Vikersund...
Głównym bohaterem norweskiej drużyny można nazwać Roberta Johanssona, który w pierwszej serii ustanowił nowy rekord świata w długości lotu. 26-latek lądował na 252. metrze.

- Adrenalina we mnie buzuje, to było coś fantastycznego. Myślałem tylko o tym, aby nie upaść - i udało się. Cały się trzęsę, ale myślę, że można polecieć jeszcze dalej - mówił po swojej próbie i nie pomylił się, bo kilkanaście minut później jego rekord pobił Stefan Kraft, który uzyskał 253,5 metra.

Mimo tego to Norwegowie świętują dzisiaj zwycięstwo na Vikersundbakken, a Johansson nie składa broni i zapowiada dalszy ciąg polowania na rekord.

- Cieszę się również ze swojego dobrego drugiego skoku (238 m), a walka o rekord świata się jeszcze nie zakończyła. To był niesamowity dzień, na pewno publiczność świetnie się tu bawiła, a norweska drużyna w końcu triumfowała w tym sezonie. To było długo wyczekiwane, ale niezwykle piękne, zwycięstwo - powiedział Johansson.

- Trudno opisać ten wysiłek zespołu, to coś całkowicie szalonego - dodał Daniel Andre Tande.