Stefan Kraft poszybował w Lahti w najwyższe sfery. 23-letni Austriak - po zwycięstwie na normalnej skoczni i srebrnym medalu w konkursie mikstów - w czwartkowy wieczór znów stanął na najwyższym stopniu podium. Kraft jest pierwszym austriackim skoczkiem, który został podwójnym mistrzem świata w konkursach indywidualnych.
Nie dziwi fakt, że Kraft był bardzo zadowolony ze swojego występu. Po zawodach opowiadał o swoich odczuciach:

- Dzisiejsze zawody były perfekcyjne, na bardzo wysokim poziomie. Jestem bardzo szczęśliwy, wszystko potoczyło się idealnie - komentował.

Ponownie za Kraftem uplasował się Andreas Wellinger, który z Austriakiem przegrał zaledwie o 1,3 punktu.

- Wellinger skoczył mega - ocenił Kraft. - Było naprawdę blisko, ale wszystko ułożyło się po mojej myśli. W drugiej serii myślałem sobie, żeby wykorzystać ten skok jak najlepiej. Zobaczyłem, że wylądowałem dokładnie na zielonej linii, później miałem już tylko nadzieję na wysokie noty. 1,3 punktu to bardzo mało, miałem szczęście - przyznał.

Przed konkursem wszyscy obawiali się, czy warunki nie doprowadzą do loterii. Zdaniem Krafta tak się nie stało:

- Mieliśmy szczęście do aury, pogoda była idealna, a warunki sprawiedliwe. Wczoraj nie było tak dobrze i ciężko się skakało, ale dziś było perfekcyjnie - stwierdził.

Po sześciu zwycięstwach - czterech w Pucharze Świata i dwóch na mistrzostwach - i dziewięciu z rzędu konkursach na podium można śmiało powiedzieć, że Austriak jest w życiowej formie. Czy wśród jego kolejnych skalpów znajdą się medal drużynowego konkursu mistrzostw świata i Kryształowa Kula...?


fot. Martyna Szydłowska