Stefan Kraft jest jednym z bohaterów minionego weekendu w Lahti. Najpierw Austriak sięgnął po złoto w konkursie indywidualnym na normalnej skoczni, następnie po srebro w konkursie drużyn mieszanych, a teraz zapowiada walkę o kolejne dwa medale.
- To był oczywiście perfekcyjny początek mistrzostw świata w Lahti. Ten weekend był dla mnie naprawdę niesamowity. Marzyłem o medalu, a teraz jestem mistrzem świata i srebrnym medalistą w konkursie drużyn mieszanych. Konkursy były bardzo trudne i wyrównane, dlatego myślę, że to było świetne widowisko dla kibiców. Po prostu fantastyczne! - ocenił wydarzenia minionego weekendu wicelider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Dwa medale mistrzostw Kraft otrzymał podczas niedzielnej ceremonii medalowej. Austriak przyznał, że oba krążki bardzo go cieszą, ale to dzięki zdobytemu złotu mógł wysłuchać hymnu granego na swoją cześć.

- Wielkim marzeniem każdego sportowca jest zostanie mistrzem świata czy wygranie medalu na mistrzostwach. Było to również moim wielkim marzeniem z dzieciństwa, a teraz ten sen się spełnił. To fantastyczne i wyjątkowe uczucie. Oczywiście również zawody drużynowe są dla mnie czymś specjalnym, uwielbiam swój zespół i cieszę się, że razem z tą trójką dzieliłem miejsce na podium. To było wspaniałe. Obie ceremonie były bardzo przyjemne, ale oczywiście chwila, gdy słyszysz hymn swojego kraju grany dla ciebie, jest wyjątkowa, dla takich momentów skaczę.

W poniedziałek odbyły się pierwsze treningi na dużej skoczni. Na starcie zabrakło świeżo upieczonego mistrza świata z mniejszego obiektu, gdyż potrzebował dnia odpoczynku. Austriak nie zwalnia tempa i celuje w kolejne medale.

- Nie skakałem w poniedziałek, bo chciałem zregenerować organizm i dać odpocząć swoim nogom. Wiem, że jestem w bardzo dobrej formie, dlatego pozwoliłem sobie na odpuszczenie treningu. A zwykle im większa skocznia, tym moje skoki są lepsze, więc z niecierpliwością czekam na kolejne starty. Przed nami jeszcze dwa konkursy i mam nadzieję, że będę w stanie walczyć o kolejne dwa medale.