Po jednym dniu przerwy polscy skoczkowie wrócili na skocznię - tym razem na większy obiekt kompleksu na Salpausselce. Trening przebiegł pomyślnie dla naszych reprezentantów, zwłaszcza Kamila Stocha...
Zawodnik z Zębu był najlepszy w dwóch pierwszych seriach treningowych (131,5 m; 126 m), natomiast w trzeciej (124,5 m) uzyskał trzeci rezultat. Jak przyznaje, nie mógł doczekać się kolejnych skoków:

- Cieszyłem się, że jest trening - i to na dużej skoczni. Z chęcią wstałem i z chęcią tu przyjechałem. Lubię tę skocznię, chcę na niej fajnie poskakać - mówił tuż po swojej ostatniej próbie. - W ostatniej serii obniżono mi rozbieg, a chciałem sobie daleko skoczyć. Trening był solidny, skoki na dobrym poziomie. Trzymam się swojej drogi - ocenił.

Trzeci, czwarty i trzynasty wynik treningów to rezultaty Macieja Kota (123,5 m; 124 m; 123 m). Zakopiańczyk nie był jeszcze do końca zadowolony ze swoich prób:

- Skoki może nie były bardzo dobre, ale wciąż na wysokim poziomie. Pracowałem nad paroma elementami, wszystko wygląda obiecująco.

Kot, podobnie jak Stoch, chętnie wznawia treningi i nie patrzy już na rozczarowujący dla niego konkurs na normalnym obiekcie:

- Z przyjemnością wracamy na skocznię. Konkursy takie jak ostatni wyzwalają sportową złość i jeszcze większą motywację do dalszej walki. Niedzielę wykorzystaliśmy na odpoczynek, regenerację. Ten wolny dzień był dla nas bardzo ważny. Myślę, że dobrze go wykorzystaliśmy - jesteśmy gotowi na powrót do treningów i rywalizacji.

Kolejne solidne skoki prezentował dziś Dawid Kubacki, który - zwłaszcza biorąc pod uwagę wczesną godzinę - był zadowolony z przebiegu treningu:

- Rzadko skaczemy o takiej porze. Sam się dziwię, że dziś nawet przyzwoicie skakałem. To jeszcze nie są takie skoki, jakie by mnie cieszyły, pojawiają się drobne błędy - ale są przyzwoite - komentował zawodnik, który dwukrotnie lądował na 122., a raz na 124. metrze.

Na dużej skoczni początkowo nie do końca mógł się odnaleźć Piotr Żyła, jednak z trzeciej próby (124 m) mógł być już naprawdę zadowolony:

- Pierwsze dwa skoki były nie do końca dobre, ostatni już okej - normalny, na dobrym poziomie - mówił Żyła, dla którego wczesna pora nie robiła większej różnicy. - Zdążyłem się wczoraj wyspać. Trzeba skakać o każdej porze dnia i nocy. Pora nie ma znaczenia.

Jan Ziobro i Stefan Hula w dzisiejszych treningach upatrywali szans na pokazanie się z dobrej strony Stefanowi Horngacherowi - tym bardziej że na skoczni normalnej nie zostali powołani do czwórki, która walczyła o medale. Ten pierwszy spisywał się dziś całkiem nieźle (118,5 m; 123,5 m; 120 m) - choć trudno jednak spodziewać się, że zastąpi Stocha, Kota, Kubackiego lub Żyłę.

- Nie po to przygotowuję się dwa lata do startu, żeby potem nie skakać na mistrzostwach. To są jednak decyzje trenera, do tego jest zacięta rywalizacja o miejsce w czwórce - mówił Ziobro.

Stefan Hula niezmiennie uzyskuje najsłabsze rezultaty z całej naszej szóstki - nie inaczej było i dziś:

- Dwa pierwsze skoki były bardzo złe; w trzecim było lepiej, ale to wciąż nie to, co być powinno. Brakuje luzu, muszę kontrolować pozycję dojazdową i nie mogę skakać daleko - tłumaczył.

Kolejne treningi na dużej skoczni są zaplanowane na wtorkowe popołudnie; jak poinformował Adam Małysz, nie wszyscy polscy skoczkowie wezmą w nich udział.