Maciej Kot i Piotr Żyła rozczarowani, Dawid Kubacki zadowolony - wśród polskich skoczków panują dziś odmienne nastroje. Pewne jest, że wszyscy będą chcieli pokazać się z dobrej strony w kolejnych konkursach...
Maciej Kot zajął dziś piąte miejsce i nie ukrywa, że liczył na więcej:

- Cele były wyższe, nie zrealizowałem ich. Nie brakowało wiele, ale nie jestem w stanie powiedzieć, czego zabrakło. Skoki były dobre, pierwszy może minimalnie gorszy, ale wciąż na wysokim poziomie. Zaskakujące było to, że inni skakali dziś lepiej - ocenił po zawodach Polak, dla którego niespodzianką był też rozmiar porażki. - Przyjdzie czas na wyciąganie wniosków, analizę. Trzech Polaków w dziesiątce nie jest złym wynikiem, ale wiadomo, że wszyscy chcieli medali - a tego dziś nie ma.

Zakopiańczyk zaznaczył, że nie szukałby przyczyn niepowodzenia w psychice:

- Czułem się dziś bardzo dobrze, podczas rozgrzewki wszystko szło perfekcyjnie. Presja oczywiście była, ale emocje były pozytywne. Ciężko mi powiedzieć, co zaważyło. W Pucharze Świata też zdarzały się jednak gorsze konkursy - przypomniał. - Przed mistrzostwami mówiłem, że mamy jednakowe szanse na medale. Nic się dla mnie nie zmienia. Jednego celu nie zrealizowałem, ale zostały jeszcze dwa. Będę walczył do końca. Lubię dużą skocznię, potrzebne są normalne skoki z błyskiem i szczęściem.

Zbyt wielu powodów do radości nie miał także Piotr Żyła - dziś dziewiętnasty:

- Jestem trochę rozczarowany, choć bardziej skokami - zwłaszcza pierwszym, kiedy odbiłem się dużo za wcześnie. Drugi był fajny, choć stać mnie na jeszcze lepsze. W treningach czy kwalifikacjach skakałem dobrze, dziś dwie pierwsze próby były nie do końca stabilne - mówił wiślanin.

Żyła przyznał, że trochę poddał się obciążeniu psychicznemu:

- W pierwszej serii nie udało mi się do końca poradzić z emocjami. W drugiej nie było już takiej presji - wtedy mi się udało skoczyć na luzie.

Żyła podkreśla, że nie należy zbyt długo pamiętać ostatnich zawodów:

- Taki jest sport. Trzeba szybko zapominać i o tych dobrych startach (żeby nie "latać zbyt wysoko"), i o tych gorszych. Trzeba koncentrować się na tym, co będzie, i wykonywać swoją robotę - dodał.

Dla Dawida Kubackiego ósme miejsce to życiowy wynik na mistrzostwach świata. Skoczek z Szaflar - w przeciwieństwie do kolegów - miał dziś powody do radości:

- Jestem zadowolony z dzisiejszego dnia. Moje skoki były na bardzo przyzwoitym poziomie. Nie kombinowałem - prezentowałem to, co wytrenowałem. Zabrakło do jakiegokolwiek krążka, ale jestem zadowolony z wykonanej pracy. Widzę po sobie progres, forma idzie w dobrą stronę. Mieliśmy trójkę w dziesiątce, to bardzo dobry wynik. Nic, tylko pracować dalej - podsumował występy swoje i kolegów. - Na pewno było więcej stresu, emocji - tym bardziej jestem zadowolony, że sobie z tym poradziłem. Wykonałem to, czego mnie trener nauczył. Pokazałem się z dobrej strony - zakończył Kubacki.