Mimo kontuzji odniesionej podczas zawodów Pucharu Świata w Oberstdorfie Gregor Schlierenzauer wciąż wierzy, że stanie na starcie mistrzostw świata w Lahti...
Przypomnijmy: Schlierenzauer upadł podczas kwalifikacji do drugiego konkursu lotów narciarskich w Oberstdorfie po lądowaniu na 201. metrze. Wybieg skoczni opuścił na noszach...

- Bałem się, że kolano jest uszkodzone. Gdy leżałem w karetce, byłem zarówno pełen nadziei, jak i strachu - otwarcie przyznaje Tyrolczyk. - Przypomniały mi się od razu obrazki sprzed roku.

Początkowo wydawało się, że skutki upadku nie będą zbyt poważne. Po dokładniejszych badaniach okazało się, że Schlierenzauer ma naderwane więzadło krzyżowe w prawy kolanie.

- Nadal wszystko mnie boli, a każdy krok jest wyzwaniem. To jednak logiczne - upadłem przy prędkości 120 km/h. Liczę na szybki powrót do zdrowia - dodaje.

Uraz uniemożliwił Austriakowi wyjazd na azjatyckie zawody Pucharu Świata. Skoczek ma jednak nadzieję, że do 24 lutego - wtedy odbędą się kwalifikacje do pierwszego konkursu mistrzostw świata w Lahti - powróci do pełni sił.

- Jestem psychicznie nastawiony już na to, co będę robić w kolejnych dniach, lecz organizm musi mi w tym pomóc. W mojej głowie są obecnie tylko mistrzostwa. Nie będę jednak robić nic na siłę - kończy.