Na skoczni K-90 w Hoeydalsmo w Norwegii pojawił się niezwykły system, który pozwala niemal bez udziału człowieka przygotować skocznię. Do tej pory klub często miał z tym problem - skocznia jest duża, opady śniegu obfite, brakuje czasu i  zapewne siły roboczej... Na rozbiegu założona jest frezarka, czyli maszyna do wycinania i wyrównywania torów. Urządzenie przesuwa się wzdłuż całego rozbiegu i jednocześnie usuwa nadmiar śniegu. Takie rozwiązanie jest wciąż rzadkie. Na większości obiektów "skoczniowi" muszą sami przygotowywać tory - w Wiśle widziałam używane do tego deski o szerokości nart skokowych.
Skocznia w Hoeydalsmo ma także urządzenie do wygładzania zeskoku. Po obu stronach założono szyny dopasowane do kształtu zbocza. Specjalne urządzenie przesuwa się po nich w dół zbocza i wygładza rozbieg. Nadmiar śniegu zaś... magazynowany jest w chłodzonej hali, gdzie może przeleżeć całe lato. Dzięki temu jesienią, kiedy robi się już zimno, ale śniegu pada tylko trochę lub wcale, można sztucznie naśnieżyć skocznię zgromadzonym białym puchem. Na tak przygotowanej skoczni kadra norweska będzie mogła w ramach treningu krótko przed sezonem zimowym oddawać pierwsze skoki na śniegu.