Zaledwie kilka tygodni po powrocie Gregora Schlierenzauera do sportowej rywalizacji Austriak zaliczył w Oberstdorfie groźnie wyglądający upadek. Ostatnie wiadomości są jednak optymistyczne...
Schlierenzauer upadł po lądowaniu na 201. metrze podczas kwalifikacji do drugiego konkursu Pucharu Świata w lotach narciarskich w Oberstdorfie. Początkowo obawiano się o stan jego kolana - tego samego, które miał operowane w 2016 roku. Na szczęście obrażenia odniesione przez 27-latka nie są tak złe jak wcześniej przypuszczano. Tyrolczyk ma stłuczoną klatkę piersiową i dużego krwiaka na udzie.

- To nie jest dla niego łatwa sytuacja - przyznaje trener Heinz Kuttin.

Tuż po upadku Austriaka natychmiast przewieziono do szpitala na badania. Tomografia komputerowa nie wykazała, iż miałoby dojść do odnowienia kontuzji kolana. W poniedziałek w Innsbrucku zostanie przeprowadzony rezonans magnetyczny, który ma całkowicie wykluczyć zerwanie więzadeł.

- Gregor ma jedynie krwiaka na prawym udzie oraz potłuczoną klatkę piersiową - przyznał Hubert Neuper. - Mam nadzieję, że będzie on mocnym wzmocnieniem naszego zespołu podczas mistrzostw świata - dodaje.