Polscy skoczkowie mogą być zadowoleni z sobotniego konkursu w Oberstdorfie. Kamil Stoch Stanął na podium, Piotr Żyła uplasował się w czołowej dziesiątce, a Jan Ziobro - tuż za nią...
Lepsi od Kamila Stocha byli dziś tylko Stefan Kraft i Andreas Wellinger. Polak latał na odległość 222,5 oraz 217 metrów, a z tych prób czerpał dużo satysfakcji:

- Dzisiaj było zdecydowanie więcej radości niż wczoraj. Znalazłem dobry system na pozycję najazdową, to umożliwiło mi płynniejsze odbicie i - w końcu - latanie - cieszył się Polak, który był zadowolony szczególnie z występu w finałowej rundzie: - W drugim skoku kierunek był zbyt agresywny, pierwszy był bardziej podniesiony. Miałem dużo szybkości, zwłaszcza w pierwszej części lotu; później odpuściłem i nabrałem wysokości, to pozwoliło mi odlecieć jeszcze kawałek.

Pod koniec czołowej dziesiątki - na dziewiątym miejscu - uplasował się Piotr Żyła. On również dwa razy latał za czerwoną linię (214 i 203 metry). Co ciekawe, wiślanin podkreśla, że ta druga próba była bardziej udana - choć krótsza:

- Skok był dobry, lepszy niż ten pierwszy - mimo że wtedy miałem dużo korzystniejsze warunki. Zabrakło powietrza, które można było złapać, żeby odlecieć - tak czasem bywa, nie ma noszenia. Ale i tak jestem zadowolony ze swoich skoków - ocenił Żyła.

Po raz kolejny swój rekord życiowy poprawił Jan Ziobro, który w serii próbnej uzyskał 216 metrów. W konkursie nie latał już tak daleko (193 i 210 m). Zapytany przez reportera TVP o różnicę pomiędzy skokami na odległość 200 i 216 metrów, odpowiedział błyskotliwie:

- To różnica tak średnio szesnastu metrów - przyznał, dodając od razu: - To jest już odczuwalne.

Dwunasta lokata jest dla Ziobry najlepszym wynikiem w zawodach Pucharu Świata od ponad trzech lat - ostatnio wyżej (na szóstym miejscu) był w Wiśle w styczniu 2014 roku. Teraz jego forma jednak rośnie.

- Spodziewałem się, że będę tu dobrze skakać; nie mogłem się doczekać tych lotów. Pierwszy skok przyszło mi oddać w ciężkich warunkach, drugi już w lepszych. W pierwszej serii na pewno można by było skoczyć dalej, ale skok był dobry. Mimo warunków potrafiłem zająć dobrą lokatę. Ziściło się moje marzenie, pobiłem rekord. Jutro też będę walczyć - zapowiedział.

O ile Ziobro prezentuje coraz lepszą dyspozycję, to Maciej Kot od pewnego czasu notuje spadek formy - dziś był osiemnasty (188,5 i 204 m). Zakopiańczyk wraz ze sztabem szkoleniowym szuka przyczyn takiego stanu rzeczy:

- Próbujemy wszystkiego; dziś było ciut lepiej, ale po wyniku widać, że nie jest to jeszcze to, co powinno - mówi Kot, który nie chce zrzucać winy na podmuchy wiatru. - Przeliczniki nie są do końca adekwatne do warunków, jednak i tak ci, co skaczą najlepiej, wygrywają.

W zawodach punktował także Dawid Kubacki - on jednak ani razu nie doleciał do punktu K, uzyskując 183,5 oraz 188 metrów.

- Wiaterek dawał się we znaki, najbardziej za progiem. To przeszkadza w utrzymywaniu wysokości - za bardzo bliżamy się do buli i później nie ma już z czego lecieć. To skakanie mniej przyjemne niż zwykle - ocenił zawodnik z Szaflar.

Szósty z naszych reprezentantów, Stefan Hula, zakończył konkurs na 36. miejscu (163,5 metra).