Konkursy drużynowe w Niemczech są szczęśliwe dla Polaków. Tydzień temu w Zakopanem nie udało się sięgnąć po drugi w historii triumf Biało-Czerwonych, ale dzisiaj nie było mocnych na podopiecznych Stefana Horngachera.
Na półmetku rywalizacji dzisiejszego konkursu Polacy zajmowali drugą lokatę, ale seria finałowa bez wątpienia należała do Biało-Czerwonych. Polacy nie kryli radości z drugiego drużynowego zwycięstwa w tym sezonie, jak i całej historii startów w Pucharze Świata.

- To dla nas wyjątkowa wygrana, pierwsze zwycięstwo tutaj w Willingen, z czego bardzo się cieszymy. Dla każdego jest to niezwykłe miejsce, bo panuje tu świetna atmosfera. Wszyscy bardzo chcieliśmy wygrać w Zakopanem, ale tam zajęliśmy drugie miejsce. Stoczyliśmy ciężką walkę z pozostałymi drużynami, oddaliśmy osiem bardzo dobrych skoków, dzięki czemu wygraliśmy - powiedział po zakończeniu konkursu Maciej Kot.

W Zakopanem Polacy przegrali z podopiecznymi Wernera Schustera, dzisiaj ponownie - jak w Klingenthal - to Biało-Czerwoni cieszyli się ze zwycięstwa w Niemczech.

- Pokonaliśmy Niemców na ich terytorium, a także bardzo dobrze skaczących Austriaków. Jesteśmy z siebie bardzo zadowoleni. Kolejny raz zrealizowaliśmy solidnie przemyślany plan.

Wszyscy są pod wrażeniem atmosfery panującej w polskiej drużynie, która bez wątpienia staje się głównym faworytem do złotego medalu w Lahti.

- W zespole panuje świetny team spirit. Odkąd dołączył do nas Stefan Horngacher, atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Już latem skakaliśmy dobrze, zimą jeszcze się poprawiliśmy. Skaczemy coraz lepiej i świetnie się rozumiemy. Duch drużyny jest dla nas bardzo ważny - wyjaśniał 25-latek.