Trener Tajner w ciągu najbliższych tygodni dopełni wszelkich formalności i pożegna się z naszą kadrą, nie zamierza jednak odchodzić od skoków. "Moja decyzja jest nieodwołalna, choć nie ukrywam, że w bardziej sprzyjających okolicznościach chętnie popracowałbym do końca kontraktu, czyli do 2006 roku. (..) Będę przy skokach cały czas. Nie chcę już być tylko trenerem" - oznajmił Tajner.
Przez ostatnie dwa miesiące media bawiły się osobą Pana Trenera. Miało to ogromny wpływ na jego życie osobiste i rodzinę. Trener nie wytrzymał tej presji, ale kto by to wytrzymał... "Nie jestem zainteresowany propozycjami pracy z zagranicy. W środowisku powszechnie o tym wiadomo. Nie jestem typem najemnika, nie miałbym serca pracować miesiącami dla obcych i z dala od kraju. Jak pracuję z grupą, to wiążę się z nią emocjonalnie, szukam przyjaźni" - kończy Apoloniusz Tajner.