W Engelbergu po raz pierwszy w konkursie Pucharu Świata zobaczyliśmy trzech braci Prevc. Jak się okazuje, wszyscy wystąpią i w Turnieju Czterech Skoczni. Niespodziewanie dołączy do nich i Jernej Damjan...
Wszyscy spodziewali się dobrej dyspozycji Prevca na początku sezonu i teoretycznie mieli rację. Tyle tylko, że to nie Peter zachwyca nas kolejnymi triumfami, a jego najmłodszy brat Domen. Siedemnastolatek imponuje nie tylko formą, ale i niezwykle agresywną, wręcz brawurową, sylwetką w locie.

- Wszyscy cieszymy się jego występami. Jest naprawdę we wspaniałej formie i mam nadzieję, że utrzyma się ona jak najdłużej. Podobnie cieszyłem się podczas jego wczorajszych skoków. W pewnym sensie chciałem, aby poprawił rekord skoczni w Engelbergu, co udało mu się w pierwszej serii. W finale również pokazał fantastyczny skok i zasługuje na wielkie gratulacje - stwierdził Goran Janus. - W ubiegłym sezonie jego styl wydawał mi się niebezpieczny, ale teraz już nie. Ma ekstremalną technikę, którą trzeba szlifować. Jest bardzo silny w powietrzu i ma niezwykłe zdolności do latania, które trzeba pielęgnować. Ponadto zaletą Domena jest to, że jest młody, bez obciążeń, beztroski, pewny siebie i ponad wszystko cieszy się tym, co robi - wyjaśniał fenomen najmłodszego z braci Prevc.

Domen jest wymieniany jako główny faworyt do zwycięstwa w całym Turnieju Czterech Skoczni.

- O samych zawodach zazwyczaj myślimy wtedy, gdy na nich już jesteśmy, ale wierzę, że podczas tych dziesięciu dni, które nas czekają do początku turnieju, nie zgubi swojej fantastycznej formy - stwierdził słoweński szkoleniowiec.

Pytany o dyspozycję swojego najbardziej utytułowanego zawodnika Goran Janus odpowiedział:

- Rzeczywiście, nie jest tak stabilny, jak w poprzednim sezonie. Udawały mu się pojedyncze świetne skoki, które napawają optymizmem; niewiele brakuje do wielkiego przełamania. Latem i w listopadzie Peter miał wiele obowiązków, przez co nie miał wystarczająco czasu, aby się zregenerować. Jednak jest to tylko jedna z wielu przyczyn. Swój ślad zostawił też upadek w Kuusamo. Ma na sobie też brzemię sukcesów z minionej zimy, bez potrzebnego odpoczynku trudno jest oczekiwać, że będzie skakał jak w poprzednim sezonie, który był jak ze snu. Dlatego musimy uzbroić się w cierpliwość i dać mu trochę czasu - wyjaśniał. - Przede wszystkim bym chciał, aby Peter odnalazł swój spokój i radość ze skakania. Kiedy to się uda, i tej zimy osiągnie wiele - dodał.

W Engelbergu po raz pierwszy wszyscy trzej bracia wystąpili w zawodach Pucharu Świata. Jak podkreśla Janus, każdy z nich jest zupełnie inny:

- Mogę tylko powiedzieć, że wszyscy trzej są zupełnie różni, jeśli chodzi o charakter, dlatego z każdym trzeba rozmawiać inaczej i do każdego podchodzić inaczej. A mi osobiście najbardziej zależy na tym, aby w reprezentacji skakali jak najlepiej, nie patrząc na to, jak się nazywają.

Bardzo równy poziom prezentuje Jurij Tepeš, który jak dotąd punktował we wszystkich konkursach. A jak powszechnie wiadomo, 27-latek zazwyczaj miał najwięcej problemów na początku sezonu.

- Jurij w grudniu nigdy jeszcze nie był tak stabilny. Dzięki temu jest bardziej spokojny i pewny siebie, cierpliwie czeka na swoją szansę. To samo powiedział mi po drugim konkursie w Lillehammer, kiedy po pierwszej serii był drugi, a ostatecznie uplasował się na szesnastym miejscu. W dalszej części sezonu będzie bardzo mocny.

Jednocześnie Goran Janus poinformował, którzy skoczkowie pojadą na rozpoczęcie Turnieju Czterech Skoczni:

- Poza braćmi Prevc i Jurijem Tepešem do Oberstdorfu pojadą także Rok Justin, Anže Semenič i Jernej Damjan, który w środę mile mnie zaskoczył w Planicy.

Pytany o faworytów do triumfu w Turnieju Czterech Skoczni odpowiedział:

- Najbardziej liczyć trzeba się z nami. Mamy zawodnika numer jeden. O innych reprezentacjach nie rozmyślam; oceniam, że krag faworytów jest szeroki.