Dobiegł końca sezon skoków narciarskich 2003/2004. Był to wyjątkowy sezon w przeciągu kilku ostatnich, choćby dlatego, że Adam Małysz nie zdobył Kryształowej Kuli. Ale przecież na Adamie świat się nie kończy i nie możemy ograniczać się tylko do osiągnięć naszego Mistrza Świata.
Skoki narciarskie to sport uzależniony od warunków atmosferycznych. W tym sezonie wyjątkowo plany organizatorów konkursów krzyżował wiatr, bądź silnie padający śnieg. Kilka konkursów odwołano, a na niektórych skoczniach rozegrała się tylko jedna seria. Warunki pogodowe były również przyczyną kilku groźnych upadków. Już podczas pierwszego konkursu w Kussamo groźnie wyglądający upadek zaliczył Thomas Morgenstern. Na szczęście młody Austriak szybko powrócił do skoków i przez cały sezon prezentował równą, wysoką formę. Upadki zaliczyli również Koreańczyk Choi, Marcin Bachleda, Sigurd Pettersen a w Salt Lake City - także Adam Małysz.

Podczas tego sezonu najwyższą formę prezentowali w drużynie Norwegowie pod okiem Miki Kojonkoskiego z tegorocznym Mistrzem Świata w Lotach Narciarskich z Planicy - Roarem Ljoekelsoey'em i Sigurdem Pettersenem - zwycięzcą Turnieju Czterech Skoczni na czele, a indywidualnie Fin Janne Ahonen. Nieco słabiej prezentował się Adam Małysz, który nie może zaliczyć tego sezonu do najbardziej udanych.

Ale w naszej kadrze są także inni zawodnicy - na przykład Mateusz Rutkowski, który bardzo dobrze prezentował się na Mistrzostwach Polski i w pięknym stylu wygrał indywidualne Mistrzostwa Świata Juniorów w Norwegii, a wraz z kolegami zdobył wicemistrzostwo juniorów. Na tle kraju najlepiej w drużynie spisywała się reprezentacja AZS AWF Katowice w składzie Krystian Długopolski, Tomasz Pochwała, Tomisław Tajner i Maciej Maciusiak, która podczas rozgrywanych w styczniu Mistrzostw Polski w Karpaczu zdobyła złoty medal.

Warto zwrócić uwagę na formę czołowych skoczków drużyny niemieckiej. Prezentujący się bardzo dobrze przez ostatnie dwa sezony Sven Hannawald, tym razem nie może być zadowolony ze swoich występów. Podobnie jak Martin Schmitt, który mimo kilku bardzo dobrych skoków nie zakończył tego sezonu w światowej czołówce.

Tez sezon zdecydowanie należał do skoczków skandynawskich. Finowie i Norwegowie w widowiskowy sposób walczyli o miejsca na podium. Na pewno Kryształowa Kula należała się Janne Ahonenowi, a Puchar Narodów teamowi Miki Kojonkoskiego.

Podsumowując ubiegły sezon nie sposób zapomnieć o tym, na co polscy kibice czekają najbardziej. Konkursy Pucharu Świata w Zakopanem to niezapomniane widowisko. Atmosfera pod Wielką Krokwią nie dorównuje żadnemu innemu konkursowi. Kibice są wspaniali i potrafią swym głośnym dopingiem nieść skoczków daleko, co wyraźnie (mimo słabszej dyspozycji) pokazał w tym sezonie Adam Małysz, zdobywając dwukrotnie drugie miejsce.

Skrótowo podsumowując ubiegły sezon, sądzę, że mimo iż Adam, na którego dobre wyniki ciągle będziemy liczyć, nie zdobył kolejnej Kryształowej Kuli, to możemy minioną zimę zaliczyć do udanych, bo przecież mamy złoto i srebro z  Mistrzostw Świata Juniorów oraz niezapomniane wspomnienia z konkursów w Zakopanem, które nawet w telewizji mają niepowtarzalny urok, bo są rozgrywane w Polsce - gdzie są najlepsi na świecie kibice skoków narciarskich.

Teraz nie pozostaje nam nic innego jak ochłonąć po tym sezonie i czekać na rozpoczęcie Letniej Grand Prix, która być może zagości na wyłożonej igielitem Wielkiej Krokwi.