Dość niespodziewanie, bo drugim w karierze pucharowym triumfem Domena Prevca, zakończył się niedzielny konkurs w Klingenthal. Takim obrotem sprawy zaskoczony był również sam zwycięzca.
Najmłodszy z braci Prevc lądował dzisiaj na 140. i 141. metrze, co pozwoliło mu po raz drugi w karierze i tym sezonie stanąć na najwyższym stopniu podium. Tym samym stał się szóstym zawodnikiem w historii, który triumfował w Pucharze Świata więcej niż jeden raz przed ukończeniem osiemnastu lat.

- Naprawdę nie spodziewałem się tego zwycięstwa. Po drugim skoku, kiedy lądowałem, widziałem zieloną linię przed sobą - dlatego myślałem, że będę blisko, ale zupełnie nie spodziewałem się zwycięstwa - mówił roześmiany siedemnastolatek.

W przyszłym tygodniu pucharowa karuzela przeniesie się do Norwegii, a konkretniej do Lillehammer, gdzie Domen Prevc ponownie wystąpi w żółtym plastronie lidera.

- Trochę się tego obawiam, bo w Ruce w drugim konkursie nie poszło mi najlepiej, ale cieszę się i na szczęście mam trochę czasu, aby przygotować się do startu w Lillehammer - zakończył.