Vincent Descombes Sevoie to bez wątpienia jeden z bohaterów weekendu w Ruce. 32-letni Francuz po raz pierwszy w karierze znalazł się czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i osiągnał najlepszy wynik - piąte miejsce.
Chyba każdy sympatyk skoków w ten weekend w jakimś stopniu kibicował 32-letniemu Francuzowi, bo przecież sukcesy zawodników z krajów nie do końca specjalizujących się w skokach cieszą wszystkich. Piąte miejsce Vincenta Descombesa Sevoie to najlepszy wynik Francuza od 2009 roku, kiedy Emmanuel Chedal stanął na najniższym stopniu podium w Lillehammer.

Przed inaugurującym Puchar Świata weekendem w Finlandii największym osiągnięciem Francuza było dziewiąte miejsce wywalczone w Sapporo w 2015 roku. W piątek był bliski wyrównania tego wyniku, jednak ostatecznie uplasował się na dziesiątym miejscu, zapewniając sobie tym samym po raz pierwszy w karierze miejsce w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej. W sobotę po pierwszej serii i skoku na odległość 130,5 metra zajmował jedenastą lokatę, jednak fenomenalna próba w finale, kiedy wylądował na 139. metrze, pozwoliła mu na awans aż na piąte miejsce.

- Podium nie było daleko. To prawda, można dość szybko wskoczyć z dziesiątego miejsca na podium, ale zanim uda się na nim znaleźć, trzeba przejść kilka kroków i pośrednich miejsc. Wciąż muszę kilka razy zameldować się w czołowej dziesiątce, a jeśli miejsce na podium ma kiedyś przyjść, to przyjdzie. Muszę być cierpliwy, a w tej chwili czuję się dobrze. Teraz nie byłem na podium ze względu na pierwszy skok. Wkradły się pewne niedociągnięcia techniczne. Byłem też trochę spięty, a przed drugim skokiem wyluzowałem się i to wszystko zmieniło. W tej chwili jestem po prostu szczęśliwy - powiedział po swoim występie Vincent Descombes Sevoie.