Ci, którzy zastanawiali się, czy Maciej Kot utrzymał do zimy wysoką formę z lata, mają już odpowiedź. Polak był najlepszy w dzisiejszych kwalifikacjach w Ruce...
W dwóch seriach treningowych Kot poleciał na odległość 134,5 oraz 124,5 metra; w kwalifikacjach lądował najdalej ze wszystkich zawodników (141,5 m) i o dwa punkty pokonał Dawida Kubackiego. Nic dziwnego, że zakopiańczyk był zadowolony z czwartku na Rukatunturi:

- Dzisiejszy dzień był bardzo dobry. Muszę powiedzieć, że nie poznałem tej skoczni - nowe tory najazdowe, warunki nietypowe dla tego obiektu... To był dla wszystkich szok. Stąd zupełnie inne skoki niż zazwyczaj. Ta skocznia zaczęła być przyjazna - chwalił fiński obiekt.

Kot zwrócił uwagę na to, jak istotne dla dalszego przebiegu sezonu jest dobre rozpoczęcie zimy:

- Zwykle początki w naszym wykonaniu nie były dobre, mimo że staraliśmy się jak najlepiej wejść w sezon - a to bardzo ważne, bo daje luz, swobodę. Pierwszy skok treningowy dał mi tę pewność, później mogłem realizować założony plan - tłumaczył.

Wielu kibiców i ekspertów zastanawiało się, czy Kotowi (jak i jego kolegom z reprezentacji) uda się przenieść formę z lata na zimę. Na ostateczną odpowiedź musimy oczywiście poczekać, ale pierwsze skoki sugerują, że nie jest źle.

- Moje podejście było takie, by... nie zmieniać podejścia. Zmienia się tylko podłoże, jest ładniejsza aura, ale wszystko robimy tak samo - i myślę, że to jest klucz do dobrego skakania zimą - zakończył zwycięzca Letniej Grand Prix.