Piotr Żyła wraca do dobrej dyspozycji. Po słabszych sezonach skoczek z Wisły jest pełen optymizmu przed nadchodzącą zimą...
Podczas zgrupowania kadry w Oberstdorfie Żyła oddawał coraz lepsze próby na skoczni. Wiślanin znalazł się w reprezentacji na inauguracyjne zawody Pucharu Świata w Ruce. Oprócz niego Stefan Horngacher zabierze do Finlandii Macieja Kota, Kamila Stocha, Stefana Hulę, Aleksandra Zniszczoła, Dawida Kubackiego i Klemensa Murańkę.

- Myślę, że gdy trener wybierał skład, to patrzył na całokształt; na trening motoryczny, dyspozycję na skoczni i na cotygodniowe testy. Na pewno dzięki temu, że skład został podany tak wcześnie, przygotowania do sezonu są spokojniejsze - przyznaje. - Można skupić się na treningu, a nie na tym, by podczas tego treningu rywalizować i walczyć o miejsce na Puchar Świata. To duży plus, większy spokój - dodaje.

Sam Żyła przyznaje, że coraz lepiej czuje się na skoczni. Poprawił prędkość na rozbiegu i pozycję dojazdową.

- Krok po kroku poprawiam wszystkie elementy i bardzo mnie to cieszy. Z pozycją jest tak, że cały czas trzeba ją trochę korygować. Ale jest już stabilna i można zacząć pracować nad czymś innym, nie trzeba aż takiej uwagi zwracać na pozycję, kontrolować jej. Po prostu trzeba zacząć automatycznie skakać i cieszyć się z tego - ocenia swoją dyspozycję.

Podopieczny Horngachera przyznaje, że skoki oddawane latem nie były do końca udane. Potrzebował czasu, aby wszystko zaczęło dobrze funkcjonować.

- W tym roku miałem inne założenia, inne elementy do pracy. Skupiałem się nad tym, by wszystko było zmienione. Ciężko zrobić "pstryk!" i po prostu zacząć dobrze skakać - komentuje.