Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata - Janne Ahonen jest bardzo niezadowolony ze swojego trzeciego miejsca, które zajął we wczorajszym konkursie w Lahti. "Faktycznie moje skoki nie były wystarczająco dobre, żeby liczyć na zwycięstwo, ale uważam, że zasłużyłem na drugie miejsce, nie będę komentował decyzji sędziów w tej sprawie" tak wypowiadał się Ahonen po wczorajszej przegranej walce o miejsce numer dwa jaką stoczył ze swoim największym konkurentem w tym sezonie Norwegiem, Roarem Ljoekelsoeyem. Finowi zabrakło zaledwie 0,1 punktu, przypomina to sytuację sprzed dwóch sezonów, kiedy to w ten sam sposób fińska drużyna została pokonana w olimpijskiej walce z Niemcami o złoty laur.
Ahonen jest rozgoryczony, uważa, że w tym sezonie już niejednokrotnie jego noty zostały zaniżone w stosunku do swoich rywali. "To wszystko jednak jeszcze bardziej mnie mobilizuje do lepszego skakania i regularnej pracy nad formą" twierdzi skoczek.

Tymczasem do końca sezonu pozostały już tylko trzy konkursy, a Ljoekelsoy ma do nadrobienia 172 punkty, tyle wynosi bowiem aktualna przewaga Fina nad Norwegiem. Ljoekelsoey zapowiada co prawda walkę do końca, a także zwycięstwo w przynajmniej jednym ze wspomnianych konkursów, niemniej jednak jest zdania, że w tym roku właśnie Janne Ahonen sięgnie po zasłużoną kryształową kulę. "Marzę o niej, nie będę tego ukrywać!" żartował na konferencji prasowej Janne, "ale jeszcze wszystko się może zdarzyć, więc poczekajmy z szampanem" zakończył.