Podczas gdy na skoczni w Wiśle Malince trwają prace nad zgniłymi deskami na zeskoku, zakopiańska Wielka Krokiew wciąż czeka na przebudowę...
Jak już informowaliśmy, na obiekcie im. Adama Małysza już rozpoczęły się prace związane z wymianą części desek na zeskoku.

- Musimy wymienić zbutwiałą część drewnianej konstrukcji na 119. i 126. metrze, bo po zimie pojawiły się załamania. Nie stało się to z naszej winy - tłumaczy Andrzej Wąsowicz, którego zdaniem za wady odpowiada wykonawca. - Podczas budowy skoczni zostało użyte niewłaściwe drewno i dlatego musimy wymienić je na nowe, a do tego usunąć trochę nawarstwiającej się ziemi pod zeskokiem.

Aby przyspieszyć prace, działacze przystąpili do prac jeszcze przed wyłonieniem wykonawcy:

- Bez rozebrania fragmentu zeskoku nie można było ocenić stanu poszycia, więc przystąpiliśmy do demontażu igelitu. Dzisiaj wykonawca został wyłoniony, już od jutra firma wchodzi na nasz obiekt i oficjalnie bierze się do roboty - mówił wczoraj Wąsowicz.

Tymczasem zakopiańska Wielka Krokiew wciąż czeka na zakończenie wszelkich formalności w związku z przebudową obiektu. Pozwolenie budowlane wciąż nie jest prawomocne, nie rozpisano także przetargu, który miałby wyłonić wykonawcę.

- Mam nadzieję, że będzie to firma, która będzie chciała wykonać tę pracę jak najlepiej, to jednak to jest wizytówka polskiego sportu - mówi Grzegorz Kotowicz z Centralnego Ośrodka Sportu.

Zdaniem Kotowicza wykonawca ma zostać wyłoniony na początku czerwca - o ile nie pojawią się niespodziewane problemy (jak np. odwołania od rezultatu przetargu).