Jedną z największych niespodzianek w sztabach szkoleniowych polskich kadr na kolejny sezon było oddelegowanie Macieja Maciusiaka do zespołu juniorów. Przyczyny takiego kroku skomentował Apoloniusz Tajner.
Nie da się ukryć, że w minionym sezonie zimowym to podopieczni Maciusiaka spisywali się lepiej niż zawodnicy Łukasza Kruczka. Zdaniem wielu to doprowadziło do kiepskiej atmosfery w reprezentacji; pojawiały się nawet głosy, że Maciusiak świadomie działa przeciwko Kruczkowi. Okazuje się, że jest w tym ziarno prawdy...

- Kiedy Maciek prowadził kadrę B, osiągał wyniki na miarę oczekiwań, ale nic ponad to. Poza tym miał zawodników, którzy wcześniej przez wiele sezonów trenowali z Łukaszem Kruczkiem (Macieja Kota i Dawida Kubackiego), ale też Andrzeja Stękałę, który przedtem pracował z Robertem Mateją - przypomniał Apoloniusz Tajner w rozmowie dla Eurosport.onet.pl. - Być może za bardzo skupił się na tej swojej grupie i podjął rywalizację z kadrą A, która akurat była nieco słabsza. Stąd wziął się konflikt wewnętrzny (...). To nie było do rozwiązania bez tak radykalnych zmian.

Tajner przyznaje, że za obsadę stanowisk trenerów poszczególnych grup odpowiadał Horngacher:

- Jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem było, by kadrę B prowadził Robert Mateja, a kadrę C - Maciej Maciusiak (...). Wszyscy trenerzy zadeklarowali pełną współpracę i pełne podporządkowanie się Stefanowi Horngacherowi - dodał prezes PZN.

Początkowo mogło się jednak wydawać, że Maciusiak - wcześniej typowany na asystenta Horngachera - w ogóle zakończy współpracę z PZN.

- Po pierwszym spotkaniu ze Stefanem Horngacherem, z którym uczestniczyli także Grzegorz Sobczyk, Robert Mateja i Maciej Maciusiak, ten ostatni był bardzo niezadowolony z takiej propozycji. Jeszcze tego samego dnia wieczorem zadzwonił do mnie i zasygnalizował, że chyba zrezygnuje z pracy. Poprosiłem go jednak, by spotkał się z Horngacherem i porozmawiał na ten temat. Do takiego spotkania doszło i obaj wszystko sobie wyjaśnili - zakończył Tajner.