Kolejny sezon za nami, pora więc na moje podsumowania, które to już (z przerwami) drugą dekadę pozwalam sobie robić. Jako iż wszelkie wtręty niezwiązane ze skokami często bywały źle widziane, bez zbędnych wstępów przejdę do meritum.
Jak zwykle część minusową poświęcam szeroko pojętym outsiderom cyklu.

I. Czy mnie jeszcze pamiętasz?
(startowali w sezonie 2014/2015, ale nie oglądaliśmy ich w sezonie 2015/2016; w nawiasie: kraj, miejsce na koniec sezonu 2014/2015, data urodzenia)

Anders Bardal (Norwegia, 18, 24.08.1982)

Bardzo utytułowany (m.in. mistrz świata, zdobywca Pucharu Świata); zakończył karierę sportową po sezonie 2014/2015. Mogło to bardzo zachwiać Norwegami (zwłaszcza że karierę zakończył też Anders Jacobsen), ale... nie zachwiało. Bardal zapisał piękne karty w historii skoków, by zrobić miejsce innym.

Simon Greiderer (Austria, 85, 18.01.1996)

Austria niby nie jest już tak wielką potęgą, jak to drzewiej bywało, ale Greiderer i tak jest na razie za słaby, by pojawiać się w PŚ. Po prostu nie dostał szansy w minionym sezonie.

Antonin Hajek (Czechy, 61, 12.02.1987)

Mógł osiągnąć wiele, ale wypadki, kontuzje czy dziwne straty formy sprawiły, iż we wrześniu 2015 zakończył karierę. Chyba nieco za wcześnie.

Ole Marius Ingvaldsen (Norwegia, 78, 02.10.1985)

Też zawodnik, który chyba osiągnął mniej niż mógł - faktem jest, że zakończenie kariery przez Ingvaldsena przeszło właściwie bez echa.

Anders Jacobsen (Norwegia, 17, 17.02.1985)

Niby nie pierwszy raz zakończył karierę, ale tym razem chyba definitywnie. Karierę piękną, choć dość pokręconą. Późno zaczął, dość wcześnie skończył, ale - przynajmniej ja - będę go pamiętał przez lata.

Anssi Koivuranta (Finlandia, 64, 03.07.1988)

Jedyny zawodnik, który wygrał zarówno zawody PŚ w skokach narciarskich, jak i w kombinacji norweskiej też zawiesił karierę. Nie oszukujmy się - skoki narciarskie były dla niego zesłaniem, ale i tak należał do nielicznych w miarę jasnych punktów w najbardziej upadłej drużynie w historii skoków.

Wolfgang Loitzl (Austria, 72, 13.01.1980)

Długa i raczej spokojnie przebiegająca kariera, której największy wzlot miał miejsce w roku 2009 (wygrana w Turnieju Czterech Skoczni i indywidualne mistrzostwo świata) też dobiegła końca. Również i Wolfgangowi dziękuję za lata emocji!

Sami Niemi (Finlandia, 63, 16.02.1991)

Szukałem informacji, które jakoś wytłumaczyłyby fakt, iż od lata nie skakał, ale ani na informacje dotyczące zakończenia kariery przez Fina, ani dotyczące kontuzji się nie natknąłem. Fakt ten świadczy o tym, jak mało znaczącym skoczkiem jest Niemi (niestety).

Dmitrij Wasiliew (Rosja, 34, 26.12.1979)

Bardzo już doświadczony Rosjanin cały sezon zmagał się z kontuzją. Wrócił - w niezłym stylu - na Puchar Kontynentalny w Czajkowskim. Chyba jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.

Daniel Wenig (Niemcy, 70, 12.08.1991)

W minionym sezonie pojawił się jeszcze podczas zawodów FIS Cup, ale zakończył karierę. Skoczni świata nie zwojował.

II. Latać może każdy
(tylko na MŚ w lotach)

Sebastian Klinga (Finlandia, 26.04.1992)
MŚ w lotach - kwal; MŚ w lotach druż. - 7(2)

Nie oglądaliśmy Fina w PŚ, ale pojawił się w kadrze na Kulm. Nie oszukujmy się - furory na nich nie zrobił.

III. Czy to widział kto
(nie bardzo wiem, jak sklasyfikować)

Elias Vänskä (Finlandia, 20.07.1996)
Kuusamo (zgłoszony)

Ciekawy przypadek: został zgłoszony do konkursu, który odwołano, i szansy nie dostał już później. A przecież mógł zabłysnąć, wygrać itd. Niby brzmi jak ironia, ale daje przyczynek do ciekawych wniosków - jak to jest dostać szansę i nie móc z niej skorzystać w sporcie. Czy kiedyś jeszcze Vänskä będzie miał okazje się zaprezentować w PŚ?

IV. Konkurs to za dużo
(odpadli w kwalifikacjach)

Co ciekawe, w minionym sezonie nie było zawodników, którzy np. piętnaście razy nie przeszli kwalifikacji. Ogólnie w tej grupie jest stosunkowo mało zawodników.

Paul Brasme (Francja; 03.08.1997; 1+1)
Titisee-Neustadt 1 + Titisee-Neustadt 2 (zgłoszony)

Francuzów klasy - powiedzmy - kontynentalnej nie brakuje w meandrach historii PŚ w skokach narciarskich. Brasme jest na tyle młody, że jeszcze rokujący. Około 10% szans w mojej wyimaginowanej jaskini hazardu bukmacherzy dają na to, iż zdobędzie w przyszłości punkty PŚ. Ktoś chętny do przyjęcia wirtualnego zakładu o prestiż?

Jernej Damjan (Słowenia, 28.05.1983; 1; 14)
Niżny Tagił 1

Degrengolada zupełna. Jeden z równiejszych zawodników słoweńskiego teamu zaliczył sezon-porażkę. Czy to już koniec dobrych dni jego kariery?

Thomas Diethart (Austria, 25.02.1992; 1; 43)
Bischofshofen

Pozostanie chyba już na zawsze w pamięci jako jeden z największych meteorów w historii skoków. Zupełnie sensacyjna w kontekście wcześniejszej i późniejszej kariery eksplozja formy na przełomie lat 2013 i 2014, a następnie powrót do przeciętności. Pod koniec sezonu zaliczył poważny upadek w Brotterode, z którego jednak chyba się wygrzebie. Ale co będzie z nim dalej?

Przemysław Kantyka (Polska, 15.12.1996; 1)
Wisła 1

Niewiele dostał szans, zaś kwalifikacje okazały się dla młodego zawodnika na razie barierą nie do przejścia. Rokujący.

Krzysztof Miętus (Polska, 08.03.1991; 1; ostatnie punkty: sezon 2013/2014)
Zakopane

Niby jasne, że Polacy mieli słabszy ostatni sezon, ale... wyników starszego z braci Miętusów nie można podczepić pod ten temat-rzekę. Już jakiś czas temu nieźle zapowiadająca się kariera została zatrzymana. Coraz mniejsze szanse ma, nie najmłodszy już w końcu skoczek, by jakoś zapisać się w świecie skoków narciarskich. Chyba że wystrzeli jak Stefan Hula.

Eetu Nousiainen (Finlandia, 29.04.1997; 1 start w kwalifikacjach)
Lahti

Finowie próbują z młodzieżą, ale jakichś większych odkryć nie mają na tym polu.

Viktor Polasek (Czechy; 18.07.1997; 1+1)
Titisee-Neustadt 1 + Titisee-Neustadt 2 (zgłoszony)

Rok temu autor został dość mocno sprowadzony do pionu przez życzliwych komentujących za brak wiary w młodego Czecha. Faktycznie, gołowąs jeszcze, więc może coś osiągnąć. Mea culpa. Proponuję zatem umowę - jak jeszcze dwa razy z rzędu znajdzie się w tej lub następnej części podsumowania, będzie że miałem rację. Nie chcę jednak jej w tej kwestii mieć; wręcz przeciwnie - pokaż im, Viktor!

Ossi-Pekka Valta (Finlandia; 22.11.1991; 1+1)
Lahti + Kuusamo (zgłoszony)

Prawie ta sama kategoria co Vänskä, ale dostał też szansę w Lahti - zmarnowaną.

Daniele Varesco (Włochy, 25.07.1995; 1)
Zakopane

Nawet w słabej drużynie włoskiej nie zagrzał miejsca. Pewnie w przyszłości dostanie niejedną szansę, może nawet jakieś punkty kiedyś zdobędzie... nie, nie sądzę.

Aleksander Zniszczoł (Polska, 08.03.1994; 1; 48. w sezonie 2014/2015)
Wisła 1 (DSQ)

To się nazywa pech. Olek pojawił się na liście startowej w Wiśle, ale został zdyskwalifikowany. Cóż, pewnie w przyszłych sezonach będzie lepiej.

Tim Fuchs (Niemcy; 29.08.1993; 2)

Oberstdorf, Garmisch-Partenkirchen

Kolejny raz nie udało mu się zdobyć punktu w Turnieju Czterech Skoczni. A można mówić o kroku w tył - tym razem nie przeszedł nawet kwalifikacji.

Aleksander Sardyko (Rosja; 08.05.1990; 2)
Engelberg 1&2

Ciekawe, że szansę dostał nie u siebie, a w Szwajcarii. Żeby nieco urozmaicić opisy outsiderów, powiem, że mnie denerwuje. (Co? Gracka znowu przegina, pewnie coś napisze kontrowersyjnego. Nie, nic z tych rzeczy.) Nie mam do niego nic, ale w swoich tabelkach rozmaitych, w których używam pisowni „internacjonalnej” (czyt. angielskiej), często zanim się zorientuję przypiszę coś Rosjaninowi, miast Nicholasowi Alexandrowi. Dlatego mnie denerwuje.

Andreas Schuler (Szwajcaria; 30.12.1995; 2)
Sapporo 1&2

Jako iż reprezentuje Szwajcarię, ma większe szanse niż większość opisywanych tu skoczków, by w PŚ się pojawiać częściej. Niemniej nie wydaje się być skoczkiem, który dociągnie choćby do poziomu Deschwandena czy nawet Peiera. O Ammannie nie wspominam - nie ta galaktyka.

Wadim Szyszkin (Rosja; 02.11.1995; 2)
Niżny Tagił 1&2

Szansę swą dostał, nie skorzystał z niej - jeden z typowych zawodników krajowych w kontekście PŚ.

Paul Winter (Niemcy; 05.10.1997; 2)
Oberstdorf, Garmisch-Partenkirchen

Latem zdobywa czasem punkty w najważniejszych zawodach, jednak ciężko mu przebrnąć przez kwalifikacje. Młody jest, ma jeszcze szansę.

(I tu krótka dygresja: dziś zawodnicy dziewiętnastoletni rzadko znaczą coś w światowych skokach; raczej na zasadzie wyjątków. Tak dwadzieścia lat temu młodsi od Wintera mocno okupowali czołówkę.)

Roberto Dellasega (Włochy; 15.06.1990; 3; 2013/2014)
Klingenthal, Sapporo 1&2; drużyna Klingenthal - 11(2)

Wprzeciwieństwie do byłego już skoczka, a kuzyna Roberto - Diego Dellasegi - zdobywał punkty w przeszłości. Ostatnio jednak posucha.

Alex Insam (Włochy; 19.12.1997; 3+1)
Klingenthal, Willingen, Wisła 1 + Wisła 2 (zgłoszony); drużyna Klingenthal - 11(4)

Dużo młodszy od Dellasegi. Na razie podobnie jak Cecon junior czy Varesco - bez większych sukcesów. Dostał jednak w karierze mniej szans. Ma już punkty LGP w dorobku.

Pascal Kaelin (Szwajcaria; 11.01.1993; 3; 82)
Engelberg 1&2, Zakopane drużyna; Zakopane - 7(1)

Krok w tył w stosunku do poprzedniego sezonu - tam były punkty. W obecnym nawet nie wszedł do konkursu głównego.

Sorin Iulian Pitea (Rumunia; 07.09.1997; 3)
Zakopane, Sapporo 1&2

Rumuni mają zdolną młodzież, do której ciągle możemy zaliczyć Piteę, ale jakoś nie umieją się przebić na punktowane pozycje w PŚ ani - co widać na przykładzie wyżej wymienionym - za bardzo do konkursu głównego. Wszystko jednak przed nimi.

Kang Chil-Ku (Korea Południowa; 08.08.1984; 4; 2003/2004)
Klingenthal, Lahti 1&2, Kuopio; drużyna Kuopio - 9(2)

Najmłodszych czytelników pewnie na świecie nie było, kiedy Kang zdobył swoje jedyne punkty PŚ. Dalej jest żelaznym punktem drużyny, która starzeje się w (na razie) niezmienionym składzie. Tzn. jest jej najsłabszym punktem, ale skoczek numer pięć w hierarchii koreańskiej to na razie tyły FIS Cup. Od autora młodszy raptem o 24 dni, więc zalicza się już do emerytów.

Kim Hyun-Ki (Korea Południowa; 09.02.1983; 8+1; 2009/2010)
Klingenthal, Garmisch-Partenkirchen, Innsbruck, Oslo (kwalifikacje unieważnione), Trondheim, Lahti 1&2, Kuopio + Kuusamo (zgłoszony)

Ten Koreańczyk numer trzy w miejscowej hierarchii już wkroczył w tzw. wiek chrystusowy, jednak jego długa kariera nie obfitowała w sukcesy. Szczyt formy szykuje zapewne na przyszłe ZIO; ciężko przypuszczać, by Koreańczycy wystąpili w innym składzie niż jedyny właściwy, ale kiedyś te kariery zakończyć muszą.