Co może zrobić sportowiec, który w uprawianej przez siebie dyscyplinie osiągnął wielkie sukcesy i brakuje mu motywacji? Zmienić dyscyplinę! Tak zrobił Adam Małysz, podobnie może postąpić Martin Fourcade...
Martin Fourcade to niezwykle ututyłowany sportowiec, jeden z najwybitniejszych zawodników w historii biathlonu. Pięciokrotny zdobywca Pucharu Świata, szesnastokrotny zdobywca Małej Kryształowej Kuli, dwukrotny mistrz olimpijski, dziesięciokrotny mistrz świata - te osiągnięcia mówią same za siebie.

Nic dziwnego, że sportowiec na takim poziomie musi szukać nowych sposobów motywacji. I znalazł - Francuz spróbuje swoich sił na skoczni narciarskiej.

- Ten pomysł powstał przypadkiem... Podczas tegorocznych mistrzostw świata w Oslo popatrzyłem na skocznię i powiedziałem do trenera: "jak znudzi mi się biathlon, to pójdę tam i skoczę" - wspomina Fourcade. - Siegfried Mazet stwierdził jednak, że to wcale nie takie głupie, a niektóre elementy treningu skoków mogą przydać się także w biathlonie.

Fourcade przyznaje, że gdy był młodszy - jak wielu narciarzy - dla zabawy próbował swoich sił na małych skoczniach. Ostatecznie skupił się jednak na narciarstwie biegowym, do którego dołączyło później strzelanie z karabinu.

Co prawda Mazet po minionym sezonie zakończył współpracę z francuską reprezentacją, jednak już wiadomo, że treningiem biegowym Fourcade'a i jego kolegów zajmie się Jason Lamy Chappuis - były specjalista od kombinacji norweskiej.

- Z Martinem znamy się od lat, zawsze dobrze nam się rozmawiało - w końcu obaj łączyliśmy biegi z inną dyscypliną sportową (ja ze skokami, on ze strzelaniem). Gdy usłyszałem, że chce jeszcze skakać, byłem w lekkim szoku, ale bardzo się ucieszyłem - mówi były dwuboista.

Fourcade jest świadomy, że światowych skoczni nie zawojuje i nie ma co liczyć na starty w Pucharze Świata - tym bardziej, że biathlon wciąż pozostaje dla niego najważniejszy.

- Skoki będą tylko dodatkiem, który pozwoli mi doskonalić niektóre cechy przydatne w biathlonie - jak umiejętność koncentracji, refleks itp. Jeśli jednak będzie mi nieźle szło, to kto wie - może zdecyduję się na starty w kombinacji norweskiej? To, co stracę na skoczni, odrobiłbym w biegu - zastanawia się biathlonista, zaprzeczając jednocześnie pogłoskom, że miałby zwiększać swoje szanse strzelając do rywali.

Na razie Fourcade nie ma w planach startów w zawodach, a jedynie treningi na mniejszych obiektach - o ewentualnej walce z innymi zadecydują letnie próby na skoczniach.