Dwóch Polaków z punktami i dwóch kolejnych tuż za trzydziestką to nie jest wynik, jakiego oczekiwaliśmy po naszych reprezentantach we wczorajszym konkursie. Z drugiej strony cieszy rekord życiowy Stefana Huli.
W piątkowym konkursie najlepiej z naszych reprezentantów poradził sobie Kamil Stoch - skoki na odległość 208,5 oraz 212 metrów dały mu piętnastą lokatę.

- Po części dobrze wykonałem swoją pracę. Wynik umiarkowanie mnie satysfakcjonuje, aczkolwiek na lotach bardziej chodzi o zabawę niż o chęć osiągnięcia dobrego rezultatu. Dziś o tę zabawę było trudno - przy krótkim rozbiegu i niezbyt korzystnych warunkach trzeba było skakać dobrze. Ja tak skakałem - na tyle, na ile się dało - podsumował swoje wczorajsze występy Stoch.

Polak przyznaje, że wciąż popełnia błędy:

- Jest jeszcze sporo do poprawienia. Drugi skok był spóźniony, ale kierunek był dużo lepszy; zaraz za progiem miałem więcej szybkości i wysokości, więc łatwiej mogłem cokolwiek zrobić w powietrzu.

Na półmetku rywalizacji stosunkowo dobrą 22. lokatę zajmował Andrzej Stękała. W finale oddał jednak najsłabszą próbę, a skoki na odległość 203 i 193,5 metra ostatecznie dały trzydzieste miejsce:

- Jest pewien niedosyt, bo chciałem polatać jeszcze dalej. Już pierwszym skokiem udowodniłem sobie, że mogę tu skakać daleko, niezależnie od belki czy warunków - przyznał, nawiązując do próby treningowej (218,5 m). - To najprzyjemniejsza skocznia na świecie. Leci się super. Dziś skoczyłem 218 metrów i to robiło lepsze wrażenie niż 235 metrów z Vikersund.

Niewiele brakowało, a punkty do klasyfikacji generalnej zdobyłoby czterech naszych reprezentantów - tuż poza trzydziestką znaleźli się Maciej Kot (31. - 200,5 m) i Stefan Hula (33. - 199 m). Ten ostatni podczas treningu ustanowił swój nowy rekord życiowy:

- Jestem zadowolony szczególnie z pierwszego skoku, w którym poprawiłem rekord życiowy - super doznania. Skok w konkursie bardzo podobny, jednak trochę go zepsułem tuż za progiem - ocenił Hula.

- Te skoki nie były złe, była radość z lotu. Zabrakło paru metrów czy wyższych not po pierwszej serii, by jeszcze raz spróbować skoczyć trochę dalej. Poziom jest bardzo wysoki i wyrównany, trzeba jednak skakać jeszcze lepiej - dodał Kot.