Silny wiatr i mgła - w takich warunkach przyszło dziś zawodnikom (nie) skakać na Holmenkollen. Po kilkukrotnym przesuwaniu rywalizacji sędziowie podjęli decyzję o odwołaniu niedzielnych zawodów...
Konkurs rozpoczął się z dziesięciominutowym opóźnieniem w stosunku do pierwotnego planu. Już od pierwszego skoku widzieliśmy, że niewiele zobaczymy - z powodu bardzo słabej przejrzystości powietrza trudno było ujrzeć nawet mgłę na Holmenkollen.

To, że nic nie widzieli dziennikarze i kibice, to pół problemu. Gorzej, że nie wszystko widzieli również sędziowie - startujący jako drugi Bartłomiej Kłusek oddał niezłą próbę i wylądował w okolicy punktu K, jednak początkowo zmierzono mu zaledwie 100,5 metra. Po chwili nastąpiła korekta, a Polakowi przypisano (zbyt optymistycznie) odległość 125 metrów. Po kilku minutach nastąpiła jeszcze jedna zmiana - dystans był już najbardziej zbliżony do tego, co widzieliśmy na ekranach telewizyjnych (120 metrów). Ot, takie śmieszki z tych sędziów...

Nasz zawodnik prowadził długo - już przed startem trzeciego Marata Żaparowa nastąpiła przerwa związana ze zbyt silnym wiatrem. Po krótkiej naradzie jury zapadła decyzja o piętnastominutowej pauzie od rywalizacji. Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami szykowało się więc długie popołudnie z transmisją ze skoków, tyle że bez samych skoków...

Po piętnastu minutach sędziowie podjęli decyzję, że kolejną decyzję podejmą (wiemy jak to brzmi...) w okolicach godziny piętnastej; później przesuwali to na 15:25 i 15:45. Wtedy, gdy wszyscy już dawno pogodzili się z odwołaniem niedzielnego święta skoków na Holmenkollen, ta informacja dotarła również do jury. Doczekaliśmy się więc długo oczekiwanego oficjalnego komunikatu o anulowaniu zawodów.

Anulowane wyniki
 
zawodnik
kraj
odl. 1
punkty
1
Bartłomiej Kłusek
Polska
120.0
100.0
2
Shohei Tochimoto
Japonia
104.5
76.2