Andrzej Stękała cieszył się dziś dużym zainteresowaniem mediów. Po swoim kwalifikacyjnym skoku kilka razy musiał zatrzymywać się, by odpowiadać na pytania kolejnych dziennikarzy...
Nic dziwnego - Polak, który zaledwie miesiąc temu zadebiutował w Pucharze Świata, oddawał w Zakopanem bardzo dobre skoki. Zatrzymany po raz piąty w ciągu kilku minut i zapytany, czy czuje się gwiazdą polskich skoków, odpowiedział krótko:

- Nie. Zainteresowanie może wynika z tego, że pierwszy raz skaczę tutaj na Pucharze Świata.

Stękała był bardzo zadowolony ze wszystkich oddanych dzisiaj prób:

- Wszystkie skoki były bardzo dobre. Może pierwszy był trochę gorszy, ale wszystkie były takie, jakich chciałem.

Wysoka forma Stękały i jego kolegów z drużyny nie umknęła uwadze dwudziestolatka, który stwierdził, że jest to zasługa zarówno magii Wielkiej Krokwi, doskonałych warunków i treningów.

- Wpływ na to miało to wszystko razem wzięte. O sobie nie mogę powiedzieć, że skakałem słabo, bo nigdy nie skakałem tak dobrze jak teraz. Chłopaki nie mogli tylko przenieść skoków treningowych - a te były naprawdę super. Nie wychodziło w zawodach, ale wiedzieli, że jeśli coś drgnie, to później będą skakać niesamowicie. Udało się to w Zakopanem. Tu wszyscy są bardzo zmotywowani, ja również.

Jeszcze nieco ponad miesiąc temu Stękała po raz pierwszy pojawił się na starcie konkursów Pucharu Świata, teraz jego doświadczenie jest znacznie większe.

- Myślę, że powoli oswajam się z tymi zawodami. Wiem jednak, że jeszcze wiele mi brakuje. Oddałem super skok, ale muszę być do końca skoncentrowanym. Nie mogę jeszcze powiedzieć, że zrobiłem swoją robotę - są jeszcze dwa dni, kiedy trzeba skakać dobrze - zakończył.