Jednym z trzech Polaków, którzy nie wywalczyli awansu do niedzielnego konkursu, był Bartłomiej Kłusek. Dla 23-latka kwalifikacje zakończyły się dyskwalifikacją za zbyt długie narty...
- G... z tego. I tyle mogę powiedzieć - przyznał rozgoryczony Polak, który w kwalifikacjach pofrunął na odległość 127,5 metra. - Skok był dobry, ale wprowadzili nas w błąd, to nie była moja wina.

Jak przyznaje Kłusek, problem wynikał z pewnego nieporozumienia.

- Mieliśmy nowe pomiary; wzrost się zmienił, jednak nie miał być zapisywany - miał zostać stary pomiar. Tu okazało się, że wpisano mi mniejszy wzrost - i miałem zbyt długie narty - mówił zawiedziony Kłusek, który najbardziej żałuje, że nie dowiedział się o nieregulaminowych "deskach" na czas. - Dwa centymetry bym uciął, ale tego nie wiedziałem. To niedopatrzenie nas wszystkich - zakończył.