Piąte miejsce i niezłe skoki polskich zawodników podczas drużynowego konkursu o mistrzostwo świata w lotach wlały w nasze serca trochę optymizmu. Wczoraj na Kulm bardzo dobrze spisywał się Kamil Stoch...
Po skokach dwóch pierwszych grup podopieczni Łukasza Kruczka zajmowali miejsce na wirtualnym podium, wyprzedzając m.in. Słoweńców i Niemców. Sytuacja skomplikowała się po skoku Dawida Kubackiego.

- Miałem dzisiaj trochę gorsze czucie i nie mogłem tak fajnie pozbierać się na progu. Żadnego ze swoich skoków w konkursie drużynowym nie zaliczę do udanych. Wkradło się niestety trochę błędów. Biję się w pierś, bo zepsułem te zawody. Miałem chyba po prostu trochę gorszy dzień - przyznał Kubacki.

Najjaśniejszym punktem piątej drużyny mistrzostw okazał się Kamil Stoch. Mistrz olimpijski w obu próbach przekroczył dwieście metrów, a indywidualnie zanotował jedenasty wynik.

- Wszystkie skoki były super, ponad dwieście metrów. Dużo mnie to obecnie kosztuje, bo muszę całkowicie zejść na ziemię i skupić się na tym, co mam zrobić, odciąć od tego, co jest dookoła. Wyjeżdżam z Bad Mitterndorf z podniesioną głową - mówił wreszcie uśmiechnięty Kamil Stoch.

Z postawy najbardziej utytułowanego zawodnika naszej kadry zadowolony był Apoloniusz Tajner. Prezes PZN już wczoraj wieszczył udany występ Stocha.

- Kamil teraz zaczął skakać dobrze, a gdy wróci na skocznię K-120 w Zakopanem, którą zna doskonale, to myślę, że właśnie tam możemy liczyć na jego bardzo dobre skoki - stwierdził Tajner.

Z występu naszych skoczków umiarkowanie zadowolony był trener Łukasz Kruczek.

- Myślę, że to dobry konkurs, chociaż pojawiło się trochę błędów. W jednej serii mieliśmy pecha do warunków, ale myślę że i tak ta seria wyszła dobrze.